Kolega marcin,przecież napisał,pod tylną lampę. Najbliżej ,najłatwiej
Czyli zapalasz bike'a ,zapalają sie razem światła,co za tym idzie ,zawór dostaje prąd,sie otwiera i leciiiiiii olej na łańcuszek.
Ot i cała filozofia
ja chyba wreszcie też sobie zrobię ten patent ,bo juz stary jestem ,cieżko sie schylać do smarowania