Powinieneś przewidywać. Starać się przewidzieć co się stanie. Nie dawać po garach jak widzisz przed sobą czerwone. Najwięcej energii marnujemy na ruszanie. Im mniej zatrzymań, hamowań, przyspieszeń i płynniejsza jazda tym lepiej zarówno dla maszyny jak i portfela.
Największy moment obrotowy masz przy 7000-9500 rpm. Najekonomiczniej będzie dynamicznie (80% mocy) przyspieszać do tych obrotów, i dopiero zmieniać bieg na wyższy. Po osiągnięciu żądanej prędkości wrzucić najwyższy możliwy bieg. Ja się staram poniżej 4000 rpm nie jeździć, chociaż zdarza mi się podczas przetaczania na trasie przez miasto.
Taki styl jazdy może się wydawać nudny, ale po tygodniach ćwiczeń i wprawy odczujesz satysfakcję, że:
- spalasz mało
- masz duuuuużo mniej sytuacji stresowych i niebezpiecznych
- oszczędzasz moto
- dostajesz mniej mandatów
- nie stoisz na każdych światłach
- te same osoby na jednej trasie wyprzedzają Cię kilkukrotnie, a na ostatnich światłach i tak dojeżdżają równo z Tobą
Jadąc za autem nie da się przyspieszać na 80% do 9000rpm dlatego dobrze jest mieć pole position
Ogólnie dynamiczne przyspieszanie jest dużo ekonomiczniejsze niż powolne a silnik benzynowy woli wysokie obroty, a nie niskie.
Tak zaoszczędzone paliwko można spożytkować na szybkich winklach, co by się nie zmarnowało
Staram się jeździć jak opisałem. Średnią widać w mojej stopce.
Trasa do 120 - 4,3l
trasa do 160 - <5l
ostra jazda w mieście - do 5,5l