Hi,
obserwując, nieubłaganie spadającą, temperaturę za oknem, zastanawiam się jak tu jeszcze pojeździc na moto bez konieczności ubierania się "na misia".
Wysoka szyba jest, osłony dłoni też dają radę, natomiast popiżdża po nogach (jeansy). Najbardziej odczuwalne to jest na wys. ud, jeansy mają ochraniacze kolan, które jakośtam chronią też przed zimnem, niżej są wysokie motobuty i "nawiew" od silnika. Czy macie/znacie jakieś sensowne patenty przeciwko marznięciu nóg?
Widziałem gdzieś deflektory do cioterów - takie szybki mocowane do lag, ale nie wydaje mi się by coś to dawało, poza lekko obciachowym wyglądem w CBFie.
Setka i psie sadło też w zasadzie odpadają
Acha, są jeszcze dolne owiewki do CBFy ale, pomimo że wyglądają wg mnie super, uniemożliwiają założenie gmoli.