Dotknąłeś tematu palców na klamce, który ostatnio jest u mnie na tapecie. Zawsze jeździłem z 2-ma palcami na klamce hamulca. Po dłuższej takiej jeździe zaczynał mnie boleć nadgarstek, ale za to zawsze byłem przygotowany do natychmiastowej reakcji. Raz, podczas awaryjnego hamowania szybki dostęp do klamki uratował sytuację. Ułamek sekundy później byłoby za późno.
Zacząłem jednak zdejmować palce w trasie i miejscach, gdzie nie ma dużego ruchu.
Czy kiedyś się to nie zemści - nie wiem. Wiem tylko, że palec na klamce przy normalnej jeździe to zawsze większa gotowość to gwałtownego hebla. Przełożenie palców na klamkę to 0,5 sekundy. Kupa czasu przy awaryjnej sytuacji.
Całą ręką trzymam manetkę też na podziurawionych drogach. 3 palce mogłyby okazać się niewystarczające przy nieoczekiwanym trzepnięciu kierownicą.
Przy jeździe torowej nie ma potrzeby takiej gotowości. Mimo iż jazda szybka, to jednak bardzo przewidywalna. Palec osłabia uchwyt przydatny np. do szybkiego przerzucania ciężkiego sprzętu z zakrętu w zakręt. Amen.