Ja też mam tysiaka po lifcie, nie ukrywam, że komfort podroży (szczególnie) z plecakiem, moc motocykla, stabilność, pakowność, wygląd (nawet do komina się przyzwyczaiłem, poza zegarami - wole analogi,) bardzo mi odpowiada i chyba taki stan jeszcze na pewno trochę potrwa.
Co nie znaczy że nie ma wad, niby rama z amelinium czyli lżejszy od poprzednika, ale moto np. na torze sprawdza się co najmniej średnio. Szczególnie na torach krótkich, wolnych i bardzo technicznych gdzie jest jeden zakręt za drugim. Po paru turach i godzinach jazdy, myślałem że przy składaniu moto od zakrętu w zakręt przerzucam tony stali (może tez przyczyną takiego stanu rzeczy jest moja kondycha, już nie ta co parę lat temu
). Było porównanie, wypożyczyłem od Hondy żyletę cbr500 i miałem wrażenie, że sama składa się w zakręty, o nic nie trzeba było prosić, przyzwoite czasy okrążania, może troszeczkę za mało mocy.
Oczywiście mam świadomość, że moja Hanna to nie jest sport czystej krwi, w lekkim terenie szczególnie z pasażerem też bardzo średnio sobie radzi.
Podsumowując, do czasu kiedy będę mógł sobie pozwolić na to, aby w moim garażu stał więcej niż jeden motocykl do konkretnego celu (sport - bmw 1000rr, cross - KTM EXC, turystyka GoldWing i jakiś Harley do lansu) to na dzień dzisiejszy subiektywnie nie ma dla mnie bardziej uniwersalnego i niezawodnego moto jak CBFa.
PS.
a czasem pozap......ać, kiedy jest na to miejsce i czas, to większość z nas lubi.