NC 750X ???

[seidhe]

Odgrzewając lekko ostatnie wpisy...
Jakieś rekomendacje co do grzanych manetek dla NC750X?
Chcę kupić, ale nie mam pojęcia jak z trwałością - co wybrać Oxford, Vicma, JMP, Daytona?
Jak już wypierniczę oryginały, to chciałbym mieć pewność, że było warto.

Jeżeli temata nadal aktualny, to ja polecam Daytony, wg. mnie o niebo lepsze niż oxfordy a cena podobna. Miałem Oxfordy od 2014 czyli 6 sezonów, ale od dwóch to już mi przyklejały sie do nich rękawiczki, a ostatnio to mi druty wyszły, więc wymieniłem. Wczesniej miałem Daytony na maxiskucie i byłem zadowolony, a teraz wróciłem do nich. Mam sterownik od nowości, pod ktory mam też podłaczone smarowanie automatyczne do łańcucha i razem wszystko pięknie działa.

[seidhe]

A ja chciałbym lekko z innej beczki.
Jak często Panowie wymieniacie klocki w NC-ku? ostatnio po 3K km zaczęły mi trzeć o tarczę. dodam, że mój temperament złagodniał i nie podejrzewałem ich o to... wcześniej wymieniałem klocki co 6-8K (mała korekta, prześledziłem rachunki z serwisu i było to ok 10Kkm). Jeżdżę głównie po mieście.
No i dodam, że tym razem zaryzykowałem i kupiłem zarówno tarczę jak i klocki u wielkiego brata(połowa ceny) i dam znać ile wytrzymały:)

Ostatnio edytowano Cz lis 19, 2020 9:29 pm przez seidhe, łącznie edytowano 1 raz

[nocny]

3000 km? Dobrze widzę? Co to znaczy u wielkiego brata? Chiny?

Pozdrawiam
Marcin Jan

[Bloodhound]

Nie napisałeś nic o marce i rodzaju klocków, co poza stylem jazdy jest bardzo istotne.
W NC założone Brembo Road SA i od ~30 kkm oceniam zużycie na jakieś 50%. To w moto żony i ona jakoś więcej hamuje, a jednak klocki i tarcze mają się dobrze.
https://gmoto.pl/klocki-hamulcowe-brembo-07ho41sa,211063.html
Te same klocki mam w KTM i dociągnęły do 40 kkm przy stanie 80% zużycia, a tu lekko nie mają.
Do Hond poza Brembo godne polecenia są Nissin i Vesrah. Wymieniam te marki, które się u mnie sprawdziły w boju. W VTX (waga 350 kg) Vesrah dociągnęły do 60 kkm z zużyciem 90%, a hamowały świetnie.
Z chińszczyzną w tym temacie bym nie miał odwagi eksperymentować.

[seidhe]

3000 km? Dobrze widzę? Co to znaczy u wielkiego brata? Chiny?

Pozdrawiam
Marcin Jan

No własnie, 3000km, nie przewidziałeś się, nawet jeżeli jest to niskobudżetowy motocykl, z jedną tarczą z przodu, i jak mówi mój serwis (na razie nie podam nazwy, zeby mu opinii nie zszargać) eksploatacja musi kosztować, to i tak wydaje mi się, że to baaardzo mało. Po za tym klocki poszarpały mi tarczę, którą musiałem wymienić przy okazji.
a wielki brat to Chiny

[seidhe]

Nie napisałeś nic o marce i rodzaju klocków, co poza stylem jazdy jest bardzo istotne.
W NC założone Brembo Road SA i od ~30 kkm oceniam zużycie na jakieś 50%. To w moto żony i ona jakoś więcej hamuje, a jednak klocki i tarcze mają się dobrze.
https://gmoto.pl/klocki-hamulcowe-brembo-07ho41sa,211063.html
Te same klocki mam w KTM i dociągnęły do 40 kkm przy stanie 80% zużycia, a tu lekko nie mają.
Do Hond poza Brembo godne polecenia są Nissin i Vesrah. Wymieniam te marki, które się u mnie sprawdziły w boju. W VTX (waga 350 kg) Vesrah dociągnęły do 60 kkm z zużyciem 90%, a hamowały świetnie.
Z chińszczyzną w tym temacie bym nie miał odwagi eksperymentować.

No nie są to Brembo, ale Lucas TRW Ferrodo to nie słoma i przynajmniej te 8-10K bym od nich oczekiwał... wcześniej miałem te same Lucasy i dawały radę od przeglądu do przeglądu czyli ok 10K.. Może jednak nie zostały wymienione ostatnim razem... Co do chińszczyzny to słyszałem różne opinie, ale na róznych forach czytałem, że dają radę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

[seidhe]

Z chińszczyzną w tym temacie bym nie miał odwagi eksperymentować.

Tarcza wygląda solidnie, jest dobrze wycięta, okrągła mocowania pasują idealnie, wg opisu typ stali ten co powinien 2Cr13 czyli odpowiednik 420 lub po prostu inna nazwa tego rodzaju stali.
Klocki też wyglądają solidnie, ale czas pokaże ile są warte. Jest to moje pierwsze podejście do chińszczyzny i wierzę, że nie ostatnie.

[seidhe]

Kolejny temat do przedyskutowania na chłodne zimowe wieczory, dla zorientowanych i nie koniecznie z NC-kiem.
Chciałbym poprawić odrobinę komfort podróżowania i pomyślałem o pokrowcu na kanapę, ale tu pojawia się dylemat, czy pokrowiec spełni swoją rolę, czy może lepiej oddać siedzenie do tapicera i zmienić całość. Oczywiście jest przynajmniej dwukrotna róznica w cenie, ale jeżeli warto zrobić nową kanapę, to przełknę większe koszty, bo jak wiadomo chytry traci dwa razy.
LwG.

[Zibi70]

Jeżeli temata nadal aktualny, to ja polecam Daytony, wg. mnie o niebo lepsze niż oxfordy a cena podobna. Miałem Oxfordy od 2014 czyli 6 sezonów, ale od dwóch to już mi przyklejały sie do nich rękawiczki, a ostatnio to mi druty wyszły, więc wymieniłem. Wczesniej miałem Daytony na maxiskucie i byłem zadowolony, a teraz wróciłem do nich. Mam sterownik od nowości, pod ktory mam też podłaczone smarowanie automatyczne do łańcucha i razem wszystko pięknie działa.

Aktualny, aktualny
Jeszcze nie kupiłem - teraz mi się nie spieszy bo pogoda do kitu.
O gumie w Oxfordach słyszałem też w innych miejscach. Oczywiście, być może w świeższej produkcji poprawili (ale to nic pewnego bo na ogół wszyscy idą w kierunku kolejnych oszczędności a nie poprawy jakości, bo jak coś już ludzie kupują to można zacząć rzeźbić).

Czy pomiędzy różnymi modelami i producentami są jakieś różnice w dopasowaniu manetek - zwłaszcza chodzi mi o to, czy miejsca wyprowadzenia kabli są solidne i czy obracając się na rolgazie nie haczą o inne przewody na kierownicy?

[pwaos]

Przewody w Oxfordach są mięciutkie jak kaczuszka, a ich dodatkową zaletą jest to, że nawet gdyby się ta guma wypaliła, to ściągamy stare manetki bez rozbebeszania całej instalacji, bo są na wtyczkach.

Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka