Pojeździłem dziś godzinkę wersją z DCT. Czasu było mało, więc pojechałem na umiarkowane wertepy. Moje pierwsze wrażenia: moto jest subiektywnie bardzo lekkie, chociaż 100kg cięższe od koziołka, to przy wytaczaniu go z piachu czy zarośli sprawia wrażenie LŻEJSZEGO! Wagę czuje się w jeździe po dziurach i piachu. Nie miałem czasu na zabawę ustawieniami kontroli trakcji. W standardzie nie udało mi się podrzucić przedniego koła. Wygoda super. Dla mnie wysokość siedzenia idealna. Wygoda jazdy na stojąco - lepsza niż w KTM690. Z trybów jazdy for me nadaje się do czegoś tylko sport3. No i ewentualnie sport1 do spokojnego toczenia się w korku i na śliską drogę. DCT nadal nie radzi sobie przy gwałtownym odjęciu gazu i ostrym dodaniu. Jedynie sport3 ogarnia to jakotako. DCT jest rewelacyjna do normalnej jazdy ale jakieś oranie pola i inne ekscesy nie dla niej chyba. Może to kwestia ustawień i przyzwyczajenia. Odejście ma przyzwoite, chociaż rakieta to nie jest. Ochrona przed wiatrem mizerna.
Ogólnie, zastanawiamy się z koleżanką, czy urlop w New Zeland, czy Africa Twin (czerwona, ze skrzynią tradycyjną, chyba)
I to kusi i to nęci...