Cz lip 16, 2015 6:13 pm
raphi napisał(a):Ja swoją przedliftową max doszedłem do 252 (licznikowe). Tak zazwyczaj to 230 - 240 kończyła się zabawa.
Cz lip 16, 2015 6:40 pm
mickonr napisał(a):raphi napisał(a):Ja swoją przedliftową max doszedłem do 252 (licznikowe). Tak zazwyczaj to 230 - 240 kończyła się zabawa.
Niestety przy 230 kończy się zabawa... Przynajmniej u mnie bo jeżdżę zawsze z kuferkiem, więc większy opór. Jednak do tych 230 litr bardzo fajnie się wkręca i trzeba uważać, bo na 6 biegu nagle ze 100 robi się 200 )
Cz lip 16, 2015 7:04 pm
Cz lip 16, 2015 7:21 pm
Romek napisał(a):Powiedzmy sobie szczerze, prędkości powyżej 220 to bicie rekordów. Ani to przyjemne, ani bezpieczne ani zdrowe dla silnika nie mówiąc o portfelu. Można tak pojechać kawałek ale nie cisnąć na całej wyprawie szczególnie w pl.
So lip 18, 2015 8:08 pm
Romek napisał(a):Powiedzmy sobie szczerze, prędkości powyżej 220 to bicie rekordów. Ani to przyjemne, ani bezpieczne ani zdrowe dla silnika nie mówiąc o portfelu. Można tak pojechać kawałek ale nie cisnąć na całej wyprawie szczególnie w pl.
N lip 19, 2015 10:39 am
goramo napisał(a):Romek napisał(a):Powiedzmy sobie szczerze, prędkości powyżej 220 to bicie rekordów. Ani to przyjemne, ani bezpieczne ani zdrowe dla silnika nie mówiąc o portfelu. Można tak pojechać kawałek ale nie cisnąć na całej wyprawie szczególnie w pl.
Fakt. "Ochrona" przed wiatrem na tym moto wtedy już nie istnieje, a przy kiepskim układzie wiatru i przy zapiętym kufrze jest już nieprzyjemne wężykowanie.
Jeśli chodzi o silnik, to na przed-liftowej CBFie w zasadzie powyżej 200 nie jest już przyjemnie. Przy 200 silnik osiąga 8 tys obrotów, a to już poziom jego mocy maksymalnej. Powyżej tej wartości moc spada, a moment obrotowy to już w ogóle leci z piec na łeb. Od 220 w górę, to już żyłowanie tego motocykla - mocy nie ma, momentu zupełnie nie ma...
Inaczej jest natomiast w CB1R - niby niewielka różnica( silnikowo) w stosunku do CBF, ale zupełnie odmienne wrażenia. Przy 200 mamy także analogiczne 8 tys obrotów, ale w tym przypadku osiągamy dopiero maksymalny moment obrotowy, a do maksymalnej mocy pozostaje jeszcze 2 tys obrotów. Co to oznacza w praktyce? Tam gdzie "stara" CBFka już traci siły, CB1R daje najmocniej do pieca i wyrywa jeszcze do przodu. A koniec rumakowania zaczyna być odczuwalny dopiero około 2,5 tys obrotów wyżej.
Dlatego jadąc na CB1R w zakresie 200-220 ma się wrażenie, że to jego ulubiona prędkość. Tylko kierowcy łeb wtedy urywa niemiłosiernie....
N lip 19, 2015 8:59 pm
raphi napisał(a):goramo napisał(a):Romek napisał(a):Powiedzmy sobie szczerze, prędkości powyżej 220 to bicie rekordów. Ani to przyjemne, ani bezpieczne ani zdrowe dla silnika nie mówiąc o portfelu. Można tak pojechać kawałek ale nie cisnąć na całej wyprawie szczególnie w pl.
Fakt. "Ochrona" przed wiatrem na tym moto wtedy już nie istnieje, a przy kiepskim układzie wiatru i przy zapiętym kufrze jest już nieprzyjemne wężykowanie.
Jeśli chodzi o silnik, to na przed-liftowej CBFie w zasadzie powyżej 200 nie jest już przyjemnie. Przy 200 silnik osiąga 8 tys obrotów, a to już poziom jego mocy maksymalnej. Powyżej tej wartości moc spada, a moment obrotowy to już w ogóle leci z piec na łeb. Od 220 w górę, to już żyłowanie tego motocykla - mocy nie ma, momentu zupełnie nie ma...
Inaczej jest natomiast w CB1R - niby niewielka różnica( silnikowo) w stosunku do CBF, ale zupełnie odmienne wrażenia. Przy 200 mamy także analogiczne 8 tys obrotów, ale w tym przypadku osiągamy dopiero maksymalny moment obrotowy, a do maksymalnej mocy pozostaje jeszcze 2 tys obrotów. Co to oznacza w praktyce? Tam gdzie "stara" CBFka już traci siły, CB1R daje najmocniej do pieca i wyrywa jeszcze do przodu. A koniec rumakowania zaczyna być odczuwalny dopiero około 2,5 tys obrotów wyżej.
Dlatego jadąc na CB1R w zakresie 200-220 ma się wrażenie, że to jego ulubiona prędkość. Tylko kierowcy łeb wtedy urywa niemiłosiernie....
Goramo. Duża cbfa właśnie ze względu na pochodzenie silnika z cbrki jest bardzo niewysilona i mimo iż silnikowi brakuje tchu powyżej 200 km/h to przy prędkości maksymalnej pracuje on ciągle w 60-70% możliwości do jakich został zaprojektowany (cbr). Co innego zawieszenie i rama. Tutaj już jest 100 i więcej
A zatem z powodzeniem można lecieć na pełnym gwizdku a moto sobie radośnie mruczy i jak brakuje mu pary to nie dlatego że silnik dochodzi do granicy swoich możliwości a po prostu tak został zestrojony.
N lip 26, 2015 12:55 pm
Romek napisał(a):Powiedzmy sobie szczerze, prędkości powyżej 220 to bicie rekordów. Ani to przyjemne, ani bezpieczne ani zdrowe dla silnika nie mówiąc o portfelu. Można tak pojechać kawałek ale nie cisnąć na całej wyprawie szczególnie w pl.
N lip 26, 2015 6:06 pm
mickonr napisał(a):
Dla mnie taka jazda od czasu do czasu jest przyjemna, chociaż moim zdaniem najlepiej mi się jedzie w przedziale 120-160... Jednak czasem lubię odkręcić do oporu Czy zdrowe dla silnika, zdania chyba są podzielone, bo moim zdaniem bardziej szkodzi palenie gumy czy jazda na kole niż jazda z maksymalną prędkością. Portfel nie cierpi nie przy CBF Przy takiej jeździe i ciągłym odwijaniu średnia mi wyszła 7,2. Z ręką na sercu całą drogę (200 km autostrady) manetkę ukręcałem do oporu... Moim zdaniem spalanie jest niskie, a nawet bardzo niskie
N lip 26, 2015 7:31 pm