Mam gdzie zlać stary olej.
Muszę tylko zrobić miejsce w pojemnikach, ale zrobi się
.
Jeśli chodzi o psucie motocykla olejem. Ja wymieniam olej co 12kkm i jak narazie nic nie zepsułem. Cały czas leje pełen syntetyk, choć wg. polskich "standartów" przy tym przebiegu już powinienem jeździć na mineralu i szykować się do kapitalki silnika.
CB500 Qzynki zalałem na wiosnę pełnym syntetykiem, choć moto ma 60kkm i nie wiem, co było wlane wcześniej (a było czarne jak smoła, bo dwa lata nie zmieniane) i moto cały sezon prześmigało bez zająknięcia, bez zużycia oleju.
Ja sobie myślę, że kiedyś było tak jak wszyscy do tej pory twierdzą. Oleje były słabej jakości, pewnie niewiele różniły się od olejów bazowych, które mają współczynnik lepkości w okolicach 100 i zero jakiś pierdół myjących, uszlachetniaczy stabilizujących etc. Wtedy faktycznie w silnikach mógł się odkładać syf i wlanie nowocześniejszego oleju z dodatkami myjącymi mogło doprowadzić do katastrofy, gdy to wszystko zostało rozpuszczone.
Pzdr