raphi napisał(a):Gibonek napisał(a):Teraz całkiem namieszaliście mi w głowie!.. Chciałbym motocykl raczej już na lata czyli z kopem. Praktykowałem rok moją chińską 11-konną:) stu kilową, 125-tką, która całkiem żwawo przyspiesza na wyższych obrotach. Bez szaleństw ale spod świateł często startowałem pierwszy i chciałbym żeby tak zostało jadąc moim nowym nc-ekiem? CB500,600?,Suzuki Gladiusem? Chodzi też o spalanie.
Oj to widzę, że kolega całkiem zielony To nic!
eNCek ciągnie mocniej - sporo mocniej od 125 tki... to oczywiste. Ale CBF600 ciągnie mocniej - sporo mocniej od eNCka (co już nie jest takie oczywiste, a wręcz zaskakujące - 750 vs 600).
Pamiętaj - nie ma motocykli docelowych na początku kariery motocyklowej. Dzisiaj wydaje Ci się, że eNCek jest dla Ciebie idealny i być może taki właśnie będzie, ale po 1 - 2 sezonach poczujesz się już w siodle na tyle pewnie, że z pewnością zechcesz spróbować czegoś innego. Każdy motocykl prędzej czy później się nudzi i to, że zostajemy z jakimś na dłużej jest wynikiem doświadczenia i przekonania, że to model pasujący nam najlepiej spośród wszystkich jakie dotychczas ujeżdżaliśmy. I tą metodą każdy z nas idzie swoją motocyklową drogą, budując indywidualne preferencje. Dlatego niektórzy a nas taplają się w błocie, po tym jak tracili prawa jazdy za zapierdalanie na swoich szosowych rajdówkach, dlatego są tacy co sprzedali czopka i kupili szerszenia, a teraz turystyczny parowóz, albo tacy, którzy jeździli na skuterkach, potem na 500tkach, litrach i znów chcieliby coś słabszego i lżejszego (chociaż nieskrępowana moc bardzo kusi, ale zwykle wraz z mocą idzie masa - zazwyczaj, a ta (masa) już tak nie kusi).
Moim skromniutkim zdaniem (jako teoretyk - wszak nie mam swojego motocykla) żaden motocykl na jaki się teraz zdecydujesz nie będzie docelowym i nie będzie na długo.
Amen!