Nowa CB1000R wersja 2018

Dział poświęcony motocyklom szosowo turystycznym

Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez goramo » Pt cze 29, 2018 10:59 am

Korzystając z okazji, że swoją krasulę wstawiłem do serwisu H-P na przegląd zaworowy, a także szczęśliwie udało się przy tym trafić moment, w którym nowa wersja CB1000R stała na placu samotna, wpłaciłem kaucję i wziąłem tego nowego „szerszenia” na jazdę testową. :smile:

Na początku - fajna sprawa, że w H-P dostajesz po prostu motocykl i jedziesz gdzie chcesz. I to sam.
Nie masz ze sobą „przyzwoitki” w osobie pracownika dealera, co miało miejsce gdy jeździłem testowym Trampkiem 700 w Honda Witolin.
W Honda-Plaza, również gdy wziąłem do oblatania moją poprzednią CB1000R, to też była pełna swoboda. :thumbsup:

Druga kwestia – możesz naprawdę się nacieszyć sprzętem. Ja dostałem go na ponad 2 godziny, a mogłem dłużej, tylko zeszło mi się sporo z szukaniem działającego bankomatu, w którym mogłem wypłacić bezprowizyjnie kasę na wpłacenie kaucji (ta jest spora, bo trzeba wyłożyć okrągłe 4 tysiące zł :bored: ).

Ponad 2 godziny na moto, to już jest sporo czasu i można polatać sporo w mieście, i/lub na trasie. :smile:


Przejdźmy więc do rzeczy….

Aha… jeszcze jedna kwestia -> już 4 sezon jeżdżę na ogromnej, ciężkiej kobyle, w dodatku wyposażonej w owiewkę z turystyczną szybą.
A zatem dawno już nie latałem totalnym golasem (nie licząc przejażdżki miesiąc temu na ostatnich testach Street Tripla RS), dawno też nie miałem styczności z moim starym CB1000R, więc na pewno niektóre odczucia mogłem odbierać nieadekwatnie.

Dobra, tyle wstępu.




Na początku – wygląd, szczegóły wyposażenia itp…:

Jaki jest koń, każdy widzi. xwink
Mnie o wiele bardziej podoba się poprzednia wersja. Z obecnej przejąłbym tylko tylne koło (ładniejsze moim zdaniem – bardziej ażurowe), oraz ewentualnie wyświetlacz.
Reszta mnie nie urzekła… :|

W poprzedniku jakoś to wszystko wyglądało wg mnie lepiej. :thumbsup:

Tutaj obraz psują szczegóły – takie jak np. mało estetyczne i niestety fatalnie widoczne spawy na przednich krawędziach zbiornika paliwa. Wkurwia to tym bardziej, że siedząc na motocyklu masz to przed oczami.
Do tego kierownica i risery w tym srebrnym malowaniu wyglądają jak elementy wyciągnięte z koreańskiego samochodu z lat 90’,
dalej mamy paskudne klamki – ale tutaj mogę mieć skrzywienie, bo zarówno w moim CB1000R, jak i w CB1300SA mam klamki akcesoryjne, więc dawno odwykłem od standardowych.

Kolejna sprawa – sprzęgło „na sznurek”, czyli sterowane linką… Tu też, zarówno w CBF1000, w poprzedniej CB1000R, jak i teraz w CB1300SA jest sterowanie hydrauliczne. Jakoś mnie to razi w motocyklu za 60 tys PLN.... :dusgust:
Na pocieszenie trzeba przyznać, że klamka sprzęgła pracuje bardzo lekko. Niemal bez jakiegokolwiek oporu.

Idźmy dalej….
Przedni błotnik – nielakierowany kawałek czarnego plastiku, brak „ogona” za siedzeniem, przez co tablica rejestracyjna jest przykręcona do (sporego) kawałka chamskiego plastiku, który moim zdaniem wygląda jak paskudna „narośl” na tylnym kole.
Zdecydowanie ładniejszy (moim zdaniem) był szpiczasty, krótki ogon w poprzedniej wersji, nawet z fabrycznym wspornikiem pod tablicę rej.

Wydech – ten wygląda nawet nie najgorzej, choć znowu bardziej podobał mi się w poprzedniku.
Jednakże wygląd w pełni rekompensowany jest dźwiękiem jaki wydobywa się z tego komina. :notworthy: Wg mnie absolutnie nie ma potrzeby szukania akcesoryjnego wydechu – seryjny pracuje naprawdę głośno, a na wysokich obrotach i przy mocniejszym odkręcaniu manetki, drze japę naprawdę solidnie i co ważne, karmi uszy ładną barwą dźwięku – pod tym względem solidny plus. :thumbsup:


Centrum dowodzenia – czyli wyświetlacz.

Jest całkiem fajny – dużo informacji, jest wskaźnik zapiętego biegu, przebiegi dzienne, całkowity, średnie spalanie (chyba osobno wyświetlane dla każdego z przebiegów dziennych), przebieg na rezerwie, tryby jazdy (sport, standard, rain, user), parametry ustawione w aktualnym trybie jazdy – poziom mocy, poziom kontroli trakcji, poziom hamowania silnikiem.
Do tego wskaźnik temperatury cieczy chłodzącej, wskaźnik poziomu paliwa.
Całość w negatywie - dość dobrze widoczna, ale trzeba się chwilę przyzwyczaić do drobnych ikonek i napisów. Po czasie pewnie wejdzie w krew i będzie się odnajdywać informacje intuicyjnie.

Resztę pominę – bo nie ma się nad czym specjalnie rozwodzić. No może jeszcze cieszy jedna rzecz – radialna pompa przedniego hebla.



Odpalamy….

Na początek….. już załamka… To co denerwowało mnie w poprzedniku – czyli taka sobie kultura pracy silnika (nierówna praca na wolnych obrotach, mnóstwo niepotrzebnych dźwięków dobiegających z czeluści pieca itp….) nie znikła.
Wręcz przeciwnie – w nowym modelu jest z tym jeszcze gorzej…. :dusgust:
Silnik pracujący na biegu jałowym to totalna sieczkarnia. Ale to jest chyba wynik wyciskania z pieców coraz większych mocy i zaostrzania charakterystyki pracy. W Fireblade z tego co pamiętam jak go „osłuchiwałem” to jest jeszcze gorzej, ale tam dźwięk tłumią nieco owiewki pod którymi jest schowany.
Tutaj wszystko jest na wierzchu i cała ta młockarnia atakuje uszy bezpardonowo. Wszystko rzęzi, brzęczy, cyka, szeleści…. :wacko:
Przy delikatnej przegazówce jest jeszcze gorzej…. Jakby w tym silniku mieliło się mnóstwo luźnych, z niczym nie połączonych części…. No jak dla mnie – dramat. :crybaby:
Do tego motocykl testowy przy przebiegu lekko ponad 4 tysiące km miał mocno słyszalny kosz sprzęgła. Masakra. :angry:

Wszystko co powyżej miało także miejsce we wspomnianym wyżej Street Triple RS, którym jeździłem w maju. Podobnie rzecz się ma np. w BMW S1000RR i jego bardziej turystycznych klonach – nie jeździłem ale słuchałem i takie same odczucia. :thumbdown:

Widać próżno dzisiaj szukać aksamitnej pracy silnika w motocyklach nastawionych na osiągi. Żeby mieć żywiołowość rozjuszonego dzikusa trzeba się chyba pogodzić z tą młockarnią i przyjąć, że tak jest i koniec. :|



Czas wsiadać i w drogę!

Siedzenie – tak samo wysoko jak w poprzedniku, a może nawet wyżej. Szczęście, że sprzęt jest wąski w „talii”, więc da się ogarnąć nawet takiemu konusowi jak ja.

Ruszam.
Pierwsze wrażenie (podobnie jak w poprzedniej wersji) – to nie jest motocykl. To rower, który nic nie waży. xcrazy
Przyzwyczajony, że zwykle mam przed sobą kawał kobyły, sporych rozmiarów owiewkę, to tutaj nie ma nic. Siedzisz niemal na przednik kole a każdy ruch jakiegokolwiek mięśnia w ciele powoduje nagłe wytrącenie motocykla z równowagi i zainicjowanie skrętu.
Masz wrażenie, że wystarczy spojrzenie w bok a motocykl już tam skręca. Nie, on nie skręca, a raczej rzuca się w tym kierunku.

Odniosłem wrażenie, że chyba z tą ostrością przesadzili.... Poprzednia wersja też prowadziła się lekko jak mały rowerek, ale mimo wszystko była jakaś stabilniejsza.
Tutaj jadąc z prędkością "parkingową" trudno wręcz utrzymać prostą linię, bo motocykl nerwowo myszkuje na boki – zupełnie jakby widelec był ustawiony pionowo a koło było tuż pod nogami.
Może powyższe odczucie jest nieco zaburzone przyzwyczajeniem do ciężkiej krowy CB1300, która toczy się majestatycznie jak limuzyna, ale naprawdę nie przypominam sobie, żeby poprzedni CB1000R był aż tak nerwowy. :wacko:
Po lekkim przyspieszeniu to uczucie oczywiście całkiem znika i cieszysz się z mega poręczności. Motocykl zmienia kierunki jazdy jak oszalały, lawirowanie między puszkami jest tak bezproblemowe i lekkie, że dosłownie po kilku minutach jazdy w korku lub w gęstym ruchu łapiesz się na tym, że na dobre igrasz z życiem, a jazdę traktujesz wręcz jak grę video.

Od razu wróciło to uczucie jakie pamiętam z poprzednika – sprzęt wręcz prowokuje cię do zapierdalania.
I to nie ważne, że obok ciebie suną dziesiątki samochodów w ciasnych szpalerach. Ty masz broń ostrą i precyzyjną jak skalpel, siedzisz na czymś, co przemieszcza się między tymi puszkami ze zwinnością pantery czy innego geparda. Ledwie dostrzeżesz wolną lukę między puszkami gdzieś tam, dwa pasy na prawo i w ułamku sekundy już tam jesteś.
To jest wręcz niepojęte jak szybko łapiesz się na tym, że jeszcze nie wrzuciłeś trójki, a już sypiesz oto 140 albo i więcej, na ciasnej miejskiej ulicy i skaczesz przy tej prędkości z pasa na pas w każdą wolną przestrzeń… :scared: xshok

Na wiaduktach-ślimakach z dziecinną łatwością lecisz w pochyleniu takim, na jakie nigdy na mojej ciężkiej kobyle bym się nie odważył. A tu – proszę bardzo. I to od razu po kilku minutach jazdy nowym sprzętem. Ot tak. Jakbyś to robił całe życie. xcrazy xpardon


Naprawdę trzeba co chwilę zerkać na prędkościomierz i studzić zapędy, bo rychła strata prawka jest niemal tak pewna jak w banku.
Co gorsza, przypadkowe wpierdzielenie się w jakąś puszkę przy grubej prędkości także.


Oczywiście w całym tym szaleństwie obok tej dzikiej wręcz zwinności, niebagatelną rolkę odgrywa silnik…
No właśnie…. To nie jest silnik…. To narzędzie do teleportacji. :naughty: :smoke:

Owszem, do jakichś 4-4,5 tys obrotów nie wykazuje się takim momentem obrotowym jak CB1300. Nie ma uczucia, że mógłbyś jeszcze podczepić wóz z węglem i małą kamienicę....
Ale tutaj silnik jest ze sporta. A to oznacza, że wkręca się na obroty błyskawicznie, jak wiertarka u dentysty, i praktycznie ciągle jeździsz z obrotami znacznie przekraczającymi 5 tys. A wtedy nabieranie prędkości jest wręcz szalone. :notworthy: :drool:
Już poprzednia wersja dawała nieźle do pieca, ale nie była tak dzika i nie wykazywała przesadnie cech „wyrwirączki”.
Tutaj czuć te dodatkowe 20 KM. Sporo z tego wrażenia daje zapewne elektroniczne sterowanie gazem.

Już od obrotów w okolicach 5-6 tys zaczyna się gruba zabawa. Każde większe przekręcenie manetki powyżej tego zakresu to dziki skok do przodu, zwłaszcza na mapie Sport.
Co więcej, nie ma tu czegoś takiego co występuje w „grzecznych” maszynach np. typu CBF czy CB1300 – a mianowicie, te dzikie nakręcanie prędkości się nie kończy.
W CBF (w CB1300 też) odwijasz – jest dobrze, nawet bardzo dobrze, w pewnym momencie jest super, ale zaraz po chwili czuć, że silnik kręci się już na tyle wysoko, że trzeba zmienić bieg, bo nic więcej poza wyciem silnika dziać się nie będzie.
A w CB1000R (w poprzednim też) jest jak na sporcie – gdyby nie ogranicznik obrotów, to masz wrażenie, że silnik kręciłby się jeszcze drugie tyle. I ciągle chce więcej… i więcej…. i więcej…. :devil:

W zasadzie nawet do głowy nie przychodzi, aby tym jeździć spokojnie.... Po prostu zupełnie naturalnie non-stop dajesz w palnik, bo silnik to uwielbia. Nie daje przy tym żadnych oznak, że kręcisz za wysoko. Jedyne co uświadamia cię, że nadszedł czas na kolejny bieg, to miganie lampki i następująca zaraz po tym odcinka.

Krótko mówiąc – taki sprzęt nie potrzebuje mieć mnóstwo momentu obrotowego na dole, bo i tak nie będziesz nim jeździł z niskimi obrotami. Tutaj liczy się dzika jazda i dawanie w palnik bez ustanku.
Przy takim traktowaniu sprzęt czuje się jak ryba w wodzie. :notworthy: :thumbup: :drool:



Osiągi

Nie wiem, czy komuś będzie potrzeba czegoś więcej. Zwłaszcza na golasie. :wink:
Albo trzeba być już naprawdę kozakiem ostro wjeżdżonym w motocykle sportowe i ogarniać, albo trzeba być szaleńcem (lub pojebem), żeby chcieć jeszcze więcej.
Na 3ce da się wyświetlić 2 złote. :scared: :smoke:
Na 5-tym biegu bez problemu wyświetliło mi się ponad 230 i musialem hamować.
Na 6-tym nie sprawdziłem, bo nie było na to warunków – przede wszystkim za duży ruch, brak miejsca, za szybko dolatywałem do kolejnej puszki i trzeba było hamować.

No i tutaj musze napisać o czymś, co mnie trochę zaskoczyło na minus.... Mianowicie ta nerwowość prowadzenia przy manewrach parkingowych, która potem na dłuuuugo znikła, to przy grubych prędkościach pojawiła się znowu. :|
Nie wiem – może to rzeczywiście ja już odwykłem od takiej lekkiej maszyny, ale nie przypominam sobie żeby w poprzedniku występowała taka nerwowość przy zapierdalaniu.

Z tego co pamiętam, to poprzednia CB1000R prowadziła się baaaardzo stabilnie aż do prędkości maksymalnych. Jedyne co czasem się zdarzyło, to chęć uniesienia przedniego koła przy ostrym przyspieszaniu, czasem też zamachałam lekko kierownicą, gdy dałeś ostro w palnik przy zmianie pasa, ale nie było to aż tak odczuwalne jak w tej nowej wersji.

Nowa CB1000R pod tym względem mnie wręcz wystraszyła. :scared:
Przy prędkościach około i powyżej 200 ta lekkość motocykla zaczyna wręcz przeszkadzać – sprzęt zaczyna być zbyt nerwowy w prowadzeniu, traci stabilność, na kierownicy czuć niemal ciągłe shimmy i myszkowanie. Pewnie nawet, gdybym miał zupełnie pustą drogę, to nie od razu pokusiłbym się o wyciśnięcie Vmax. Po pierwsze trzeba się kurczowo trzymać kierownicy żeby nie zdjął cię wiatr, a po drugie trzeba bardzo uważać żeby nie wywołać zbyt dużego trzepania kierą.

To samo pojawia się przy ostrym przyspieszaniu.
A była okazja przetestować przyspieszenie w „wyścigu” z zatrzymania na Grochowskiej. Stanąłem na światłach, a obok mnie Panamera w wersji GTS.
Powiem tak – to było szalone, nieodpowiedzialne i wręcz głupie, ale dałem się trochę ponieść emocjom. Wystartowaliśmy.... i Porsche nie dało rady, choć walka była gruba.
Wymiękło nawet mimo tego, że na żadnym biegu nie odwinąłem z garści do końca. Mimo tego, że miałem włączoną mapę Standard. Mimo tego, że z jedynki na dwójkę zmieniłem o wiele, wieeeeele za szybko niż mogłem, a samo ruszenie też nie było w typie strzału z katapulty, tylko raczej zachowawcze....

A dlaczego nie odwinąłem do końca? Właśnie przez to kurewskie shimmy. :scared:
Na każdym biegu od 1 do 3 nie byłem w stanie wykorzystać pełnego przyspieszenia, bo przód ledwie muskał gumą jezdnię, a kierownica trzepotała nerwowo. :scared:

Nie wiem, pewnie gdybym wjeździł się w ten sprzęt z tydzień, albo jeszcze dłużej, to miałbym większe zaufanie do niego, do kontroli trakcji i pewnie wtedy można by rozpędzać się jeszcze efektywniej i na "pełnej kurwie".
Ale jak na pierwszą rajzę tą CB1000R, to lekko się wystraszyłem, że złapię takie trzepotanie, że tego nie opanuję.

Odpuściłem więc, i przeleciałem następne skrzyżowanie (przy Szembeka) z prędkością... mało rozsądną.... :naughty: xtease xcrazy :msn-wink:, a gdybym odkręcił na maksa, to napewno byłoby jeszcze minimum 40-50km/h szybciej….

Na następnych światłach koleś z Porsche podziękował za tę chwilę adrenaliny uniesionym kciukiem w górę. Jestem pewien, że był zaskoczony tym, że nie wciągnął mnie nosem jak zapewne większość innych motocykli….



No i tutaj dochodzę do wniosków. A wnioski są takie, że…..
… moim zdaniem trochę Honda poszła już za daleko.

Do tej pory na miejskim rozbójniku, jakim niewątpliwie był poprzedni CB1000R, niemal każdy mógł się czuć bezpiecznie i czuł, że panuje nad trakcją motocykla. Sprzęt był mocny, zajebiście się prowadził, równie chętnie i zwinnie zmieniał kierunek jazdy, ale przy tym dawał chyba więcej pewności i stabilności przy ostrym odwijaniu.

Teraz – nie wiem, czy to za sprawą dodatkowej mocy, czy raczej bardziej za sprawą NADMIERNEJ wręcz lekkości prowadzenia (a pewnie za sprawą obu tych cech), potrzebujesz nieco więcej czasu, zaangażowania i co ważniejsze umiejętności, żeby opanować ten motocykl.
Oczywiście mowa tu o opanowaniu przy wyciskaniu ostatnich soków, bo przy w miarę rozsądnej, lecz naprawdę szybkiej jeździe, wszystko jest super – czujesz się pewnie, sprzęt robi to co od niego chcesz, jedzie tam, gdzie chcesz, hamuje doskonale i w ogóle czujesz, że możesz wszystko.

Ale gdy odrobinę przesadzisz, to szybko sprowadza Cię do parteru i pokazuje, że jednak jeszcze umiesz za mało, że nie jesteś Rossim i, że nie dasz rady wykrzesać wszystkiego co ten motocykl potrafi, bo po prostu obsrasz się ze strachu po kołnierz…..


Do tej pory Honda miała streetfightera, którym mógł władać niemal każdy. Teraz ma takiego, który jest tak nerwowy, że przerasta moją odwagę (i umiejętności).



P.S.
Hmmm.... chociaż może nie. Może właśnie fajnie, że u Hondy jest dostępny taki dzikus, bo przecież ciągle wszyscy narzekali, że Hondy to smutne jeździdła dla emerytów. :tongue: :msn-wink:

Tylko, że ja nie ogarniam tego moto nawet na prostej. :biggrin:
Ostatnio edytowano Pt cze 29, 2018 8:35 pm przez goramo, łącznie edytowano 2 razy
SR50 -> S53 -> ETZ150 -> Intruder M800Z -> CBF1000 -> VFR800FI -> CB1000R -> CB1000R + CB1300SA -> CB1300SA + XL650V -> CB1300SA + HH600 -> CB1300SA + CB1000RA

Always look on the bright side of life :-)
Avatar użytkownika
goramo
Nightmare
 
Posty: 8488
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 7:11 pm
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 43
Imię: Mariusz
Motocykl: Honda x 2
W siodle: 100-200 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez goramo » Pt cze 29, 2018 11:28 am

Więc jeszcze w skrócie (dla tych, którzy nie mogą przełknąć mojego pitolenia):


Zalety:
+ lekkość prowadzenia
+ wystarczająca moc
+ praca zawieszenia
+ hamulce
+ kontrola trakcji
+ dźwięk wydechu
+ praca skrzyni biegów - poezja tak jak w poprzednim
+ zwinność w ruchu miejskim



Minusy:
- jak dla mnie wygląd
- jak dla mnie niektóre detale wykończenia
- w niektórych sytuacjach zbyt nerwowe prowadzenie
- kultura pracy silnika na luzie - sieczkarnia
- ogromny łomot przy wrzucaniu 1 biegu na postoju (tak jak w poprzedniku)
- nic nie widać w lusterkach (jak w poprzedniku)
- cena
- siedzenie - twarde jak taboret
Ostatnio edytowano Pt cze 29, 2018 12:26 pm przez goramo, łącznie edytowano 1 raz
SR50 -> S53 -> ETZ150 -> Intruder M800Z -> CBF1000 -> VFR800FI -> CB1000R -> CB1000R + CB1300SA -> CB1300SA + XL650V -> CB1300SA + HH600 -> CB1300SA + CB1000RA

Always look on the bright side of life :-)
Avatar użytkownika
goramo
Nightmare
 
Posty: 8488
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 7:11 pm
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 43
Imię: Mariusz
Motocykl: Honda x 2
W siodle: 100-200 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez Glub » Pt cze 29, 2018 11:49 am

Tl;dr
Obrazek
Avatar użytkownika
Glub
Nightmare
 
Posty: 7330
Dołączył(a): So sie 04, 2012 2:08 pm
Lokalizacja: Nowodwory
Wiek: 45
Imię: Mikołaj
Motocykl: NC700XD 2012
W siodle: 100-200 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez goramo » Pt cze 29, 2018 12:01 pm

Glub napisał(a):Tl;dr



?
SR50 -> S53 -> ETZ150 -> Intruder M800Z -> CBF1000 -> VFR800FI -> CB1000R -> CB1000R + CB1300SA -> CB1300SA + XL650V -> CB1300SA + HH600 -> CB1300SA + CB1000RA

Always look on the bright side of life :-)
Avatar użytkownika
goramo
Nightmare
 
Posty: 8488
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 7:11 pm
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 43
Imię: Mariusz
Motocykl: Honda x 2
W siodle: 100-200 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez Sławek61 » Pt cze 29, 2018 4:49 pm

Nie słuchałem tego silnika , ale po przeczytaniu Twoich odczuć aż " zabolały mnie zęby " .

Dla mnie też dramat :crybaby:

Szkoda
Avatar użytkownika
Sławek61
Użytkownik
 
Posty: 100
Dołączył(a): N maja 24, 2015 3:52 am
Lokalizacja: Łódź
Wiek: 63
Imię: Sławek
Motocykl: SUZUKI GSX 1250 FA
W siodle: <100 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez raphi » Pt cze 29, 2018 5:49 pm

Goramo poślij ten test do motormanii. Mają taką rubrykę jak testy użytkowników. Masz gotowy materiał! Zresztą świetny!
...ale co ja tam wiem.
Avatar użytkownika
raphi
Nightmare
 
Posty: 14107
Dołączył(a): Pn wrz 20, 2010 6:41 am
Wiek: 46
Imię: Rafał
Motocykl: Osiołek
W siodle: 200-300 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez zbyhu » Pt cze 29, 2018 6:09 pm

Trochę zbyt szczery z tymi złoty sześćdziesiąt w mieście :P
Obrazek
Avatar użytkownika
zbyhu
Nightmare
 
Posty: 7385
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 6:14 pm
Lokalizacja: Rybnik
Wiek: 40
Motocykl: CBF1000, Tiger900GT
W siodle: >300 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez dzik » Pt cze 29, 2018 6:27 pm

Goramo, fajny opis!
Wszyscy przez ostatnie lata narzekali, że Honda zaczęła robić dostojne motocykle bez wyrazu i nutki szaleństwa. No to jest dzik!
Jedź szybko tam gdzie wolno.
Avatar użytkownika
dzik
Fanatyk
 
Posty: 3918
Dołączył(a): Pn lip 30, 2012 5:26 pm
Lokalizacja: Wuwua
Wiek: 43
Motocykl: CBF1125
W siodle: 100-200 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez goramo » Pt cze 29, 2018 7:12 pm

Qrde, zatęskniło mi się za moim kilo-szerszeniem. :| Po co ja go sprzedałem.... xfool :crybaby:
SR50 -> S53 -> ETZ150 -> Intruder M800Z -> CBF1000 -> VFR800FI -> CB1000R -> CB1000R + CB1300SA -> CB1300SA + XL650V -> CB1300SA + HH600 -> CB1300SA + CB1000RA

Always look on the bright side of life :-)
Avatar użytkownika
goramo
Nightmare
 
Posty: 8488
Dołączył(a): Pt wrz 03, 2010 7:11 pm
Lokalizacja: Warszawa
Wiek: 43
Imię: Mariusz
Motocykl: Honda x 2
W siodle: 100-200 kkm

Re: Nowa CB1000R wersja 2018

Postprzez wiesiek3d » Pt cze 29, 2018 9:12 pm

Profesjonalna recenzja, Goramo lubie czytac twoje opinie [THUMBS UP SIGN]
Avatar użytkownika
wiesiek3d
Miłośnik
 
Posty: 728
Dołączył(a): Pn lip 06, 2015 7:25 am
Lokalizacja: Łagów
Wiek: 56
Motocykl: FZS 1000
W siodle: <100 kkm

Następna strona

Powrót do Szosowo - turystyczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości