Do Trampeusza ten piecyk będzie pasował jak ulał.
Ale do HORNETA ??? Dziadostwo.
Honda ma obecnie przynajmniej kilka motocykli dla klientów mało- i średnio-wymagających:
- CB500 w odmianie F i X - taki średniak na dojazdy do pracy, lub dla listonosza, na kurierkę, itp.
- NC750X - taki nieco bardziej "dorosły" model "dla Kowalskiego" - lepszy do turystyki niż 500tka, ale umówmy się - dalej emocji tutaj brak.
- CB650R - taki trochę następca CBFki 600. Fajnie, że jest piec r4; fajnie, że jest blisko 100KM, ale agresor i uliczny zabijaka to nie jest. Zawias podstawowy i bez regulacji, heble szału nie robią.... No taki przeciętniak
Brakuje im natomiast motocykla, który mógłby konkurować z zawadiackimi, mocnymi nakedami klasy średniej. Brakuje takiego sprzętu "z jajem".
Żaden w w/w nie ma szans na konkurowanie z Monsterem, Street Triplem, MT09, czy Z900. A nawet z GSX-S750.
No to mieli szansę wskrzesić legendę Horneta - czyli niegdyś wzoru motocykla w typie miejskiego, ulicznego łobuza.
Co więc zrobili??? Ano... wypuszczają kolejnego przeciętniaka, który niczym nie przypomina swojego protoplasty.
Ani tu nie ma zawadiackiego charakteru i wyglądu, ani soczystego pieca, ani aluminiowej ramy, ani wyrafinowanego zawiasu (zastosowanie rozdzielonych funkcji w przednim widelcu, to cięcie kosztów).
Kolejny motocykl, który ginie na parkingu w tłumie tajwańskich pierdzipędów.
No gówno, gówno, gówno i jeszcze raz gówno...
Ja pierdolę. No ileż można mieć w ofercie takich nudnych, byle jakich, toczydeł???
Co się z tą marką dzieje? Czy na prawdę liczy się tylko to, żeby sprzedać jak najwięcej przeciętnych pierdzipędów na rynkach azjatyckich?
No bo wymagający klient w Europie, to raczej nawet nie spojrzy na ten szajs, jak ma do wyboru w/w konkurencję.