zbyhu napisał(a):Powiem Ci, że się zastanawiałem, czy nie iść na mechanika motocyklowego do jakiegoś warsztatu
.
Moja robota trochę mnie wqrwia
.
Z drugiej strony jak hobby zamieniasz w pracę, to trochę tak jakbyś hobby stracił
.
Zbyhu posiedzialem troche w warsztacie (2 dni) grzebiąc przy swojej maszynie w kącie. Kilku mechaników od rana do wieczora napierdzielało ze sprzętami. Powiem Ci, że trzeba to kochać. Ja lubię sobie podłubać przy sprzęcie i po tych 2 dniach jakbym miał przyjść w kolejny dzień i od rana do wieczora naparzać to już bym nie dał rady. A moja motywacja była o wiele większa, bo grzebałem przy swoim motocyklu. A najgorsze było to, że przepalali co chwilę jakiegoś sprzęta, a na dworze było zimno, więc siedzieliśmy wszyscy w tych spalinach
Ja byłem po tym zamroczony maksymalnie.
Z drugiej strony IMO nadawałbyś się
Masz wiedzę i podejście! Jest to jakiś pomysł. Od tego droga nie jest długa do złapania zadowolonych klientów i przeciągnięcia ich do swojego warsztatu (gdy już go otworzysz)!
Historia zna takie przypadki. Ja Ci kibicuję!
...ale co ja tam wiem.