ciacho napisał(a):Ostatnio w moim moto zauważyłem, że czasami pomimo uruchamiania zapłonu moto od razu nie odpala....
Zacząłem więc kombinować, kluczyk, czerwony guzik - czerwony guzik kluczyk.... mówię sobie o co kaman. W końcu usiadłem i odpalił. Czasem jest tak że muszę dłużej przytrzymać guzik zapłonu żeby w końcu odpalił.
Podejrzewam, że styki mogły zaśniedzieć, bo ostatnio zdaży się, że zmoknie na parkingu pod firmą, a może akumulator słaby?
Mieliście podobne objawy?
ciacho napisał(a):Ostatnio w moim moto zauważyłem, że czasami pomimo uruchamiania zapłonu moto od razu nie odpala....
Zacząłem więc kombinować, kluczyk, czerwony guzik - czerwony guzik kluczyk.... mówię sobie o co kaman. W końcu usiadłem i odpalił. Czasem jest tak że muszę dłużej przytrzymać guzik zapłonu żeby w końcu odpalił.
Podejrzewam, że styki mogły zaśniedzieć, bo ostatnio zdaży się, że zmoknie na parkingu pod firmą, a może akumulator słaby?
Mieliście podobne objawy?
Z tego co napisałeś wychodzi mi, że po wciśnięciu startera moto kręci, i tylko nie odpala. Jeśli tak - sprawdź akumulator. Możesz zrobić tak:
1. Na wyłączonym zapłonie Przyłóż voltomierz do klem akumulatora. Powinno być powyżej 12V. Jeśli jest mniej - słabe aku, ale uwaga, przyczyną może być ładowanie!
2. Następnie obserwując miernik, odczytaj spadek napięcia podczas odpalania. Nie powinien spaść poniżej 11V. Jeśli spadnie - j.w.
3. Ta chwila potrwa krótko bo jeśli moto odpali natychmiast zobaczysz napięcie ładowania - powyżej 13V ale nie więcej niż 15V - najlepiej ok 14V.
4. Pogazuj - napięcie nie powinno mocno skakać. Max odchylenia to ok 0.5V - jeśli widzisz spadki poniżej 13V lub co gorsza powyżej 15V - pod lupę trzeba wziąć regulator napięcia
5. Dalsze kroki to sprawdzenie alternatora -
KLIKTy masz 500tkę a tam alternator się nie psuje. Jeśli pomiary ładowania wyjdą prawidłowe to ja obstawiam umierające aku lub słabe połączenia (dobrze jest czasem psiknąć styki preparatem do zapobiegania utlenianiu i rozłączyć i połączyć kabelki w różnych narażonych na wilgoć miejscach).
...ale co ja tam wiem.