Witam wszystkich,
wczoraj wyjechałem na wakacje, po 300km (na CBF 600)musiałem zatankować, chyba troche z niewyspania wlałem 1,5 litra diesla zamiast benzyny. 8rano pytam, pracowników stacji o jakiegos węza ale stwierdzili, że nie mają. Po krotkim mysleniu postanowiłem dolac do pelna benzyny 98 i pojechałem, po 80km dotanowałem jeszcze 4 litry po 7km dojechałem do celu bez zadnego problemu.
Dzis chciałem odpalic i niestety moto zaczelo dziwnie sie zachowywać, nie chciało wejść na obroty pow. 2000 i było słychac inna pracę silnika (nierówna). Wylałem całe paliwo i wlałem całe świeże. Odpaliłem i było nieco lepiej, ale pow. 3000 obrotów zdechl i od tego momentu nie odpalić. Co robić? Jestem totalna sierotą jesli chodzi o sprawy techniczne, muszę wracac do domu prawie 400km. siedzę w okolicach Szczecinka, dodatkowo mam ograniczony dostep do netu (ale przegladac będę z komórki).
Czy kompletnie dobiłem moto? Kwestia wtryskiwaczy? Czy moge dokona c naprawy samodzielnie, czy jednak szukac jakiegoś fachowca (z tym moze być problem, moto nieurochomione, brak transportu).
Pozdrawiam i proszę o pomoc