Dziś w drodze do pracy motur mi 3 razy zgasł. Robił to za każdym razem w podobnej sytuacji - gdy dojeżdżam do świateł z wciśniętą klamką sprzęgła i zmieniam biegi w dół klik klik tocząc się (czyli bez hamowania silnikiem, bez międzygazów). Po prostu gaśnie sobie i tyle. Odpalam go normalnie i jedzie dalej normalnie. I nie robił tak zawsze. Tylko gdy sam chciał. Nie wygląda jakby się dusił tylko jakby mu wcisnąć czerwony przycisk.
Ładowanie jest OK. Stał tydzień niejeżdżony, odpalił normalnie od pstryknięcia.
Pytania:
1. Czy to może być coś z czujnikiem bocznej stopki? Jest wilgotna od oleju z olejarki (jak zawsze).
2. Czy to może być zapchany filtr powietrza? Zerknę do niego zaraz.
Jakieś inne pomysły?
Mowa oczywiście o moim litrze na wtryskach.