Jak zacznie hałasować, to trzeba wymienić
.
Lub naprawić napinacz.
Łańcuszek rozrządu się wypracowuje. Aby był cały czas napięty, mamy napinacz łańcuszka rozrządu. Ale napinacz ma swój zakres pracy. Jak się skończy, to przestaje napinać łańcuszek i ten w miarę dalszego zużywania zaczyna pracować luźno i hałasować.
Mój motocykl ma aktualnie 93kkm i ma fabryczny rozrząd. Przy 96kkm, jak będę robił zawory, to sprawdzę, czy łańcuszek nadaje się już do wymiany.
Pierwsze objawy umierającego łańcuszka są słyszalne przede wszystkim, gdy silnik jest zimny i po przegazówce schodzi z obrotów.
Jak z Browarem kupowaliśmy jego byłego Fazerka 600, to właśnie tylko na zimno słyszeliśmy, że już chyba rozrząd umiera, a jak się silnik nagrzał, objaw się zakamuflował. Browar moto kupił i w serwisie po zakupie wyszło, że łańcuszek faktycznie już był do wymiany.
Ja przy każdej regulacji zaworów, co 24kkm proszę o sprawdzenie łańcuszka. Bo wtedy silnik i tak jest rozgrzebany, więc ew. koszt wymiany łańcuszka "przy okazji" ograniczyłby się w zasadzie do ceny samego łańcuszka.