No to jestem heretyk bo zawsze zmieniam olej na zimnym silnku w czasie zimowego serwisu.
Ja podstawiam bańkę. odkrecam korek i idę do domu. W wolnej chwili bujnę jeszcze motocyklem pare razy, a na koniec dmuchnę z kompresora przez wlew oleju...
Przy obecnej jakości olejów, przebiegach rzędu kilku, kilkunastu tysięcy km rocznie, śmiem twierdzic że żadego syfu czy szlamu w silnikach naszych motocykli nie znajdziemy.
Poza tym bardzo często w serwisówkach podana jest objętośc układu smarowania przy wymianie oraz przy napełnianiu np. po naprawie. Nie rzadko róznice te wynoszą 0,2...0,5 l więc przy wymianie części oleju i tak pozostaje w układzie, bez względu na to czy olej spuszczamy ciepły, czy zimny.
Po wypłukaniu również jakaś cześć tej chemi pozostanie w układzie, i ja osobiście wolę resztki starego oleju niż resztki "rozpuszczalnika".
Z tego względu nie stosuje płukanek do silnika w motocyklu, jedynie co jakiś czas do diesla w samochodzie, gdzie szlam potrafi przypchac przewody smarowania turbiny.Jednak wtedy misęe opróżniam przez odsysanie a nie przez swobodny wypływ.