Wreszcie wiosna, temat podwyższonego spalania wraca na tapetę.
I być może mam winowajcę.
Podjechałem do kolegi posiadającego warsztat samochodowy, po dokonaniu trasy ok. 150km.
I przemierzyliśmy moją sondę lambda przy pomocy takiego specjalnego testera. I tester wykazał, że
moja sonda jest martwa w położeniu wskazującym zbyt ubogą mieszankę. Zbyt ubogą, przez co komp ją wzbogaca.
Tak na wszelki wypadek przemierzyliśmy też testerem samochód, który ma sondę o takiej samej kolorystyce przewodów (2 białe do grzałki, szary i czarny sygnałowe) i tam tester wskazywał prawidłową pracę sondy.
Także... kupuję sondę lambda modląc się, aby to faktycznie było to