Mam pewną obserwację co do mojej "tysiączki", mianowicie jak motorek popyrka sobie na wolnych obrotach w garażu, to po 2-3 min lewa strona silnika (pokrywa alternatora) jest znacznie bardziej gorąca niż prawa (przykrywająca kosz sprzęgłowy). Różnica jest bardzo znaczna, tzn po prawej spokojnie można przyłożyć dłoń do pokrywy silnika, a po lewej trudno dotknąć i wytrzymać chwilę. Czy to normalne? A, dodam jeszcze że teraz mam zdemontowaną lampę przednia, wiec alternator po uruchomieniu zasila tylko tylną lampę no i ładuje aku, które nota bene nie jest rozładowane jakoś specjalnie.
Jakieś komentarze szanownych kolegów?