goramo napisał(a):igrazka napisał(a):Zdjęłam osłonę akumulatora, licząc że go sobie wyjmę i naładuję w domu, a tymczasem tam jest popodpinana masa pierdółek elektrycznych, zapalniczek i innych dupereli,
Gdybyś zastanawiała się kiedyś dlaczego w tak krótkim czasie rozładował się akumulator, to w powyższym zdaniu znajdziesz zapewne odpowiedź.
[...]
Ale u mnie nie ma żadnych gadżetów podłączonych.
A aku jest z 2011 roku.
Wiem, wiem, ale warto dodać, że moto w ciągu 2 lat przejechało raptem 4500 km, stało pół roku w warsztacie po szlifie (czekaliśmy na części), w kolejnym sezonie z braku czasu przejechało ok. 300 km, zostało wystawione na sprzedaż i stało całą jesień i zimę, a kiedy się rozmyśliłam i odbierałam z serwisu, tuż po wyjeździe mi zgasł i już nie mogłam odpalić, bo okazało się, że w serwisie nie został prawidłowo naładowany... Chłopaki szybko mi podładowali i kazali trochę pojeździć, żeby się podładował, tak więc to nie tylko wina pierdółek.
A swoją drogą rzeczywiście mechanicy namawiają mnie na nowy akumulator o większej pojemności.