Zdążyłem się przywitać i od razu muszę się Was poradzić.
Po kupnie motocykla zauważyłem ostatnio, że dzieje się z moją cbf'ką nie tak. Któregoś razu po przejechaniu 40 km motocykl zaczął się krztusić... uznałem wtedy, że może coś zamokło bo jechałem w ostrym deszczu, Motocykl pod domem sam zgasł.
Wczoraj zrobiłem tą samą drogę tyle, że w drugą stronę. Pod koniec podróży zaczęło się to samo. Znów zgasł podczas parkowania. Tym razem spróbowałem go odpalić... jednakże kompletna cisza. Rozrusznik nawet nie zakręcił. Przygasły tylko reflektory. Po 2-3h przyszedłem - odpalił idealnie
Niesamowita dla mnie sprawa. Na zimno motocykl pali na dotyk. Płyny w normie.
Widziałem gdzieś podobne tematy... różnie ludzie radzili - regulator, impulsator...
U mnie może też być problem z akumulatorem - motocykl przed kupnem stał 1,5 roku z garażu.
Niestety mam ograniczone możliwości sprawdzenia co jest nie tak - moto stoi na chodniku pod blokiem :/