Popieram Ruperta.
Jestem żywym dowodem na to, że można wymienić jedną tarczę i przeżyć
.
Ja jedną ze swoich tarcz skrzywiłem, bo ruszyłem zapomniawszy o zdjęciu blokady z tarczy.
Moto miało wtedy jakieś 20 tyś.km.
Kupiłem jedną używaną tarczę na allegro, miała niby 8 tyś.km nalatane. Różnica w grubości z moimi była, ale bardzo nieznaczna.
Moto moje ma teraz 115 tyś.km, czyli na dwóch "różnych" tarczach zrobiłem ponad 90 tyś.km.
Żyję
.
Także jak uda się upolować taką samą (np. jak u mnie oryginalną) tarczę o znikomej różnicy w grubości, to większego znaczenia to nie ma. Różnych tarcz na przednim kole już bym nie polecał.
Zwróćmy też uwagę, że rozmawiamy o CBF, gdzie jest C-ABS, więc przy hamowaniu przodem działają 3 tłoczki w jednym zacisku i 2 w drugim, więc automatycznie różnica w sile hamowania jest normą i przy kierowcy rzadko operującym tylnym hamulcem, tarcze zużyją się nierównomiernie przy zwykłej eksploatacji.
U mnie różnica w grubości przednich tarcz jest wyraźna. Jeśli się nie mylę, to ta u mnie wymieniona tarcza była grubsza od tej "fabrycznej", a teraz jest cieńsza. Czyli wyraźnie system C-ABS i mój styl jazdy wpływają na to, że jedna z przednich tarcz ma cięższe życie i zużywa się szybciej.