Ok, dzięki za wskazówki. A powiedzcie mi jeszcze. Mam wyciek z przednich lagów (lewego), ASO w Wawie ma to zrobić na swój koszt. Ale wczoraj zrobiłem 900km - niby wszystko pięknie, ale odczuwam takie minimalne wibracje, moim zdaniem bardziej odczuwalne na lewej manetce i lewej podnóżce. Przy prędkości utrzymanej w granicach 150-170 to jakbym miał włączoną wiertarkę w dłoniach No może nie aż tak, ale trochę mnie to wnerwia. Przesiadłem się z VT 1100, tam wszystko się trzęsło, ale to było norma
Czy może to być wina tego uszkodzonego amora, a może to kwestia czegoś innego?