Dobór tylnej opony

[Adam_Max]

Witam
Chciałem was zapytać o konieczność i dobór opony na tył do mojej Hondy.
Motocykl dopiero co kupiłem, z zamontowanymi różnymi oponami.
Z przodu zamontowano Metzeler Sportec M3, to jest prawie nowa opona z datą produkcji 37 tydz. 2012.
Z tyłu natomiast jest Michelin Pilot Road z roku 2007, która ma już trochę zużyty bieżnik, ale mieści się jeszcze w normie.
Pytanie czy zmieniać tył na nowy, uznając że ta michelinka jest już niebezpieczna, czy zostawić do końca zużycia (do końca tego sezonu).
A jak zmieniać to czy koniecznie na Sportec M3, a może polecicie mi coś innego.

[konjo8ds]

zależy jak opona wygląda. jeśli jest mocno spękana, to by trzeba wymienić. jeśli nie ma takich oznak zużycia (starzenia), to ja bym ją dojeździł - o ile ma jeszcze sporo mięsa

[tombartosz]

Ja jestem zdania, że w szosowych motocyklach najlepiej jest stosować obie opony tego samego modelu lub jeśli producent twierdzi, że można zmieniać. Ma to związek z odprowadzaniem wody. Na suchej nawierzchni różnice są dużo mniejsze niż na mokrej.

2007 to już trochę stara opona, ale bez przesady, jeśli nie widać na niej pęknięć to jeszcze wg. mnie jest to do zaakceptowania jeśli bieżnik, jak piszesz, jest w normie i nie jest przesadnie kwadratowa.

Czy zmieniać już teraz, musisz sobie sam odpowiedzieć. Jeśli nie planujesz wyprawy po Europie, nie jeździsz codziennie 100km do pracy w jedną stronę niezależnie od pogody a jedynie od czasu do czasu na przejażdżki niekoniecznie w ulewie to ja bym zostawił.

[ferret]

Wydaje mi się że to nie jest tylko kwestia bieżnika, guma po prostu parcieje z czasem. 2007 rok to 7 lat, troche dużo. Ja bym wymienił, mimo że niby bieżnik mieści się jeszcze w normie. Wymieniłbym na to samo co przód (skoro jest nowa) choć mój wybór to Michelin Pilot Road, 3 lub 4 (mam PR3, przód I tył).

[Wesoły Dyzio]

Ja wymieniłem ostatnio opony z 2007 r, które wyglądały jak nowe. To niesamochód. Jak pierdzielnie nagle któraś z opon to może byc "po ptakach". Na bezpieczeństwie nie należy oszczędzać. Zostawiłem je sobie do ew. zajeżdżenia ich na torze. Tak jak tombarosz myślę, że najlepiej jest mieć dwie takie same opony. Popatrzcie sobie na ostatni test Pilot Road 4 z iinymi. Na śliskiej nawierzchni zatrzymaywały sie o ok 14. metrów szybciej niż inne. Wyobraźmy sobie tera dwie różne opony - na tyle PR4 a na przodzie testowane Metzellery. Jedna do drugiej pasuje jak jabłko na gruszy. Natomiast mając dwie takie same jedne, czy drugie wiemy czego się spodziewać.

[geguś]

Ja bym kupił zimą lub na nowy sezon. Mamy prawie wrzesień, zaraz koniec sezonu, zrobksz może 1000km prz jeździe weekendowej, jeśli częściej latasz to i więcej nakręcisz. Czyli tyle co nic. Jest sens wydawać 500-600 zl na laczka który na wiosnę 2015 będzie już jednoroczny? A zimą marniał (w zależności od zimowania)
Jeśli nie ma oznak o których piszą wyżej to ja w takiej sytuacji dojeździłbym laczka i kupił komplet PilotRoad2,3 lub 4 na wiosnę 2015 a obecny przód sprzedał.

[Tiarus]

Tylko że łatwo jjest sprzedać tył a nie przód

[Wesoły Dyzio]

Tylko że łatwo jjest sprzedać tył a nie przód

To zrobi sobie wieniec zwycięzcy z przedniej

[geguś]

Tylko że łatwo jjest sprzedać tył a nie przód

hmm faktycznie żadnej przedniej opony nie sprzedałem, jedną oddałem kumplowi a druga stoi w garażu i chroni zderzak samochodu i ramę hanki
ale jakby je ogłosić na portalach aukcyjnych to pewnie by poszły do ludzi prędzej czy później

[Adam_Max]

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Uznałem że faktycznie nie ma co ryzykować i kupię od razu nową Sportec M3 na tył.
Pojechałem kilka dni temu do mechanika by ją zamówić/założyć, jednak mechanik odradził mi ją teraz wymieniać.
Podobnie jak pisał geguś doradzono mi by na wiosnę założyć nowego Metzelera na tył, lub zmienić nawet obie, a teraz nie ma to sensu.
Poza tym chłopak stwierdził że michelinka jest w bardzo dobrym stanie, prawdopodobnie leżakowana jako nowa i dopiero co została założona do mojego moto bo ma najwyżej kilkaset km.

Ok, decyzja kupię na wiosnę dwa nowe kapcie.

Przy okazji oponki mają właśnie prawie 250 km więcej na koncie, ponieważ dzisiaj miałem egzamin na "A" i postanowiłem uczcić sukces zwiedzaniem "okolicy".
Co do egzaminu, niestety cały czas w upierdliwym deszczu. W mojej grupie na 12 osób zdały tylko 3 wraz ze mną (ja za pierwszym razem), w innych grupach ponoć nikt nie zaliczył.
Ale ogólnie egzaminatorzy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli, zero chorej złej atmosfery, z pomocy z ich strony i próbą rozluźnienia stresu. Po prostu zabrakło niektórym szczęścia, no i ta pogoda. Trzy osoby z mojej grupy miały wywrotkę na placu.