zbyhu napisał(a):Yo!
Wtedy to nie bedzie test, tylko poddanie sie mitologii
.
Boziu....
Przecież nie wrzucasz do silnika odbezpieczonego granatu, który zaraz po chwili rozpieprzy ci silnik w jeden dzień...
Wypłukiwanie syfu (jeżeli wogóle w tym silniku są jakieś złogi - bo tego nie wiadomo - a raczej można śmiało założyć, że nie ma - w końcu przebieg 58 tys km to gówno nie przebieg
- gdyby miał ze 150 tys albo więcej to już bardziej prawdopodobne) to proces który nie trwa 3 godziny tylko swoje silnik musi popracować.
Poza tym, jeżeli hipotetycznie, rzeczywiście nastąpi wypłukanie syfu to może, ale wcale NIE MUSI się tak przydażyć, że utknie on gdzieś w magistrali i coś przytka.
A jeżeli już tak się zdarzy, to też takie miejsce, które będzie pracowało ze zmniejszoną ilością oleju nie zatrze się w dzień, dwa czy trzy.... Tu trzeba czasu i przejechanych kilometrów, oraz niekorzystnego zbiegu okoliczności żeby silnik się zdupił....
Więc IMO nie udowodnisz nic swoim "eksperymentem" ani niczemu nie zaprzeczysz, bo po pierwsze ten silnik jest za mało eksploatowany, po drugie nie zawsze musi się zdarzyć najgorsze...
A wieżyć sobie możesz lub nie, ja odczułem taką zmianę dotkliwie na swoim własnym samochodzie oraz na swoim własnym portfelu, kiedy po rozebraniu silnika okazało się, że przytarła się panewka a kanalik olejowy był zatkany syfem. Tyle, że w tej mojej puszce silnik nie miał 58 tys przebiegu, tylko pewnie ze 350 tys albo i więcej...
Pozdrawiam