Cześć.
W czasie wolnym od spania, ponieważ moja CBF-ka osiągnęła 24k, postanowiłem zrobić przegląd.
Poniżej zapiski i zdjęcia z prac przy wymianie świec i filtra powietrza.
1. (Za instrukcją obsługi) Zdejmujemy owiewki boczne (te z kierunkowskazami).
2. Demontujemy siodło.
3. Demontujemy osłony elektryki z prawej i wlotu powietrza z lewej strony (przyda się później do wymiany filtra).
I zostaje nam golas...
Teraz musimy przestawić zbiornik w pozycję serwisową.
Odkręcamy 2 śruby mocujące zbiornik przy główce ramy.
Tutaj przydadzą się oryginalne klucze, z oczkowego i przedłużki montujemy podpórkę i podpieramy bak.
I pod tak podpartym bakiem będziemy grzebać przy świeczkach.
Do świec najlepiej posłuży nam hondowski klucz do świec, zakończony sześciokątem 10mm.
Do "kręcenia" instrukcja poleca użycie płaskiej dziesiątki z kompletu, ale jak ktoś wymienia świece pierwszy raz od .. 7 lat. to może mu braknąć wektora.
Dlatego ja używałem nasadowej dychy z przedłużką.
Zaczynamy od lewej (ja tak zacząłem).
Pierwsza od lewej, skrajna poszła bez bólu. Najpierw zdejmujemy (a właściwie wyjmujemy) "fajkę" ze świecy.
Następnie wkładamy klucz do świec z zestawu kluczy.
I przy użyciu wspomnianej płaskiej "dychy" lub innego argumentu wykręcamy świecę. Nie powinna nam wypaść ponieważ klucz do świec na gumową wkładkę, która trzyma świecę w kluczu.
Wkręcamy nową, dokręcamy zgodnie z zaleceniami producenta, tu NGK, najpierw palcami dopóki możemy, później 1/2 obrotu kluczem, następnie luzujemy i jeszcze 1/16 obrotu i po problemie. Czystą szmatką lub nowym ręczniczkiem papierowym zatykamy otwór świecy. Dzięki temu nie będzie nam przewód przeszkadzał przy następnej świecy, i nic nie wpadnie do gniazda świecy przy pracach przy drugiej.
Żeby ułatwić sobie dostęp do drugiej wypinamy lub odchylamy przewody wysokiego napięcia, i inne, które wchodzą nam w kolizję. Delikatnie, ale skutecznie. Przy okazji oglądamy przewody paliwowe i elektryczne pod kątem ewentualnych przetarć i uszkodzeń.
Wymieniamy drugą świecę analogicznie do pierwszej.
Poprawiamy odgięte lub wypięte wcześniej przewody, zakładamy fajki na obie "lewe" świece, zwracają uwagę by "fajki" dobrze, głęboko osadzić w gniazdach na świecach.
Z prawej strony musimy podziałać trochę inaczej.
Pierwszą od prawej (czwartą), skrajną świecę wymieniamy bez problemów jak wyżej. Zabezpieczamy gniazdo świecy, i zabieramy się za wewnętrzną.
Żeby dostać się do świecy numer 3, musimy się trochę pogimnastykować.
Odkręcamy korek wlewowy płynu chłodzącego, i odchylamy go na zewnątrz, aż za bak. Podkładamy szmatkę żeby nie obić lakieru.
Jak komuś to mało, tak jak mnie, to jeszcze linki możemy odhaczyć i przesunąć.
Teraz mamy wystarczający dostęp:
Wymieniamy świecę, oglądamy przyległości pod kątem przetarć i uszkodzeń.
Podłączamy przewody, mocujemy korek wlewu, możemy opuścić bak.
Jeszcze nie podpalamy.
Przy okazji wymieniamy filtr powietrza. Znajduje się z lewej strony pod osłoną.
Otwieramy, czyścimy wnętrze szmatką nasączoną benzyną ekstrakcyjną. Wkładamy nowy filtr.Czyścimy również osadnik odpowietrznika.
Korzystając z okazji przeglądamy wszelkie dostępne przewody i cięgna pod kątem ewentualnych przetarć.
Ja takie znalazłem.
Zabezpieczamy przetarcia, spinamy krawatkami to co uważamy że warto.
Składamy całość do kupy.
WAŻNE.
Po odpaleniu nie gasimy silnika tak długo, aż osiągnie poprawną temperaturę pracy, żeby świece zdążyły się "wygrzać".
Czyli albo do włączenia się wentylatora chłodnicy na postoju, albo jedziemy na małą przejażdżkę.
Ostatnio edytowano Wt lip 05, 2016 8:17 pm przez
Malciszek, łącznie edytowano 1 raz