przez zbyhu » Pn lip 02, 2012 12:52 pm
Stawiam się tylko po stronie dilera Hondy.
Zasadne roszczenia są ok, ale bez przesady.
Można na sto tysięcy innych sposobów i ze stu tysięcy innych powodów we własnym zakresie, z własnej winy uszkodzić alternator, przewinąć go i potem domagać się wymiany. A certyfikatu na uczciwość w pięknych oczach nikt nie ma.
Uważam, że podejście Hondy jest zupełnie fair. Masz 7 lat gwarancji, jak Ci się altek spali, oddajesz do naprawy, wymieniają bez gadania na nowy (a mogliby czarować, że masz manetki grzane, czy gniazdo zapalniczki, więc to na pewno Twoja wina, że altek padł) i gra gitara.
Sam się zastanów, czy byś wymienił na własny koszt coś komuś po tym, jak sam przy tym dłubał.
Oczywiście nie zarzucam Ci cfaniakowania i kłamstwa i wierzę, że było jak piszesz.
Natomiast denerwuje mnie takie gadanie i podejście do sprawy.
Gdyby nie było żadnej akcji serwisowej na alternatory, to byś to potraktował jako zwykłą awarię, pech i nie rzucał na lewo i prawo, że nigdy więcej Hondy nie kupisz. I nie byłoby tematu.