Przy okazji postu Zbyha o lipnych michelinach 3 postanowiłem zapytać Was jak docieracie nowe opony? Jak wiemy są różne patenty na docieranie ale chyba najbardziej znane to: -jazda ostrożnie w coraz głębszych złożeniach przez pierwsze kilometry? -docieranie nowej opony papierem ściernym? -oczywiście są też inne "wariackie" metody Ciekawy jestem Waszych opinii na ten temat.
Ja tam nie kombinuję . Z warsztatu, gdzie opony zakładam mam 50km do domu. Mam też takie szczęście, że w 80% przypadków, gdy wracałem do domu na nowych gumach, akurat lał deszcz . I żyje .
Uważam tylko na winklach przez pierwsze 100-200km.