Zalety:
- cena- za te pieniądze nie kupi się nic co by się nadawało bez przeróbki zamocować na motocyklu
- ogólna jakość- urządzenie trochę toporne ale dobrze uszczelnione. Przez blisko rok wożenia nic się nie urwało, zamokło ani rozszczelniło
- wymienne karty pamięci na które można wgrać wszystko- mam automapę całej Europy plus oryginalną mapę Larka. Wszystko oczywiście oryginalne
- moduł bluetooth- można podłączyć słuchawkę bezprzewodową albo jakiś interkom, ale uwaga- nie wszystkie urządzenia z bluetooth da się z nią sparować. Najlepiej sprawdzić osobiście w momencie zakupu słuchawki
- bogate wyposażenie- w zestawie mamy ładowarkę samochodową, uchwyt z przyssawką do szyby samochodowej (posiada praktyczny daszek przeciwsłoneczny), rysik, drugi akumulator (na piesze wycieczki
), oczywiście uchwyt motocyklowy z tym samym daszkiem, kabel usb- uchwyt motocyklowy podłącza się do instalacji elektr. w moto i w czasie jazdy nawigacja się ładuje, w tej konfiguracji do nawi nie podpina się bezpośrednio żadnych kabli- można ją w ułamku sekundy wypiąć i wziąść ze sobą na zakupy
Wady:
- włącznik nie zawsze zaskakuje, czasami trzeba go dwa razy nacisnąć z wyczuciem
- uchwyt samochodowy nieposiada bazy ładującej tak jak w moto- trzeba bezpośrednio do urządzenia podpinać kabel od ładowarki
- czasami gdy słońce pada na ekran to słabo go widać. Tak samo nie ma czasu patrzeć na wyświetlacz w mieście w czasie dużego ruchu na drodze. Tu by się przydało słuchanie komunikatów przez bluetooth.
Podsumowanie. Nawigacja oprócz olejarki automatycznej to najbardziej przydatne urządzenie jakie mam zamontowane w motocyklu. Z nią się nie gubię i nie muszę pytać o drogę, montuje się ją łatwo i nie trzeba się martwić że zamoknie albo ją uszkodzą drgania maszyny. Da się ją obsługiwać w czasie jazdy w miarę cienkich rękawicach motocyklowych. Ogólnie sprzęt bardzo w porządku i jego największą zaletą jest to, że nie trzeba wydawać blisko 2000zł, żeby mieć nawigację przystosowaną do motocykla
Ps. Ja za swoją zapłaciłem 360 zl.
. Używałem tak (tj. próbowałem używać) smartfona z GPSem. Ponadto smartfon nieźle się grzał w foliowanym ubranku i za szybą. Prawdopodobnie przez to miewał regularne utraty świadomości. Inna rzecz, że więcej nie kupię takiego shitu jak Samsung Galaxy Mini - jesli coś jest do wszystkiego to jest do niczego - stara prawda 
