Znam troche jednego motocykliste i jak to niektorzy lubia mawiac...milicjanta
Zajmuje sie wlasnie glownie sprawami zaginionych pojazdow. Generalnie jak mowi czy moto, czy auto sprawa jest prosta. Jak dobry zlodziej dostanie zlecenie na Twoja fure, to jak bedzie trzeba ufo przyleci i zdematerializuje zielonym promieniem. Ci z wysokiej polki dysponuja taka wiedza i technika, ze niejednokrotnie fachowcow z ASO mogliby zaginac jak im sie podoba. Przed nimi jedyna ochrona to...ubezpieczenie od kradziezy
A na zwyklych zlodziejaszkow, najskuteczniejsze sa nietypowe, skampowane wlasne patenty. Dezorientujace przeciwnika, ktory nie ma czasu na dzialania nieszablonowe. Kazda minuta to wieksza szansa na wpadke. W aucie z jakims takim patento-pstrykiem jest latwiej. W motocyklu nie wiem co i gdzie by umiescic, szczegolnie w gaznikowcu. Ale poczaszkowac mozna.