Po długich namysłach i napalaniu się na TomTom Ridera, który niestety kosztuje ponad 1600 zł, otworzyłam dziś magazyn MOTOCYKL i zobaczyłam reklamę Larka Freebird 35 AT. Zajrzałam na forum, poczytałam opinie i podjechałam do najbliższego Euro AGD, by sprawdzić towar organoleptycznie. Ku niezadowoleniu sprzedawcy domagałam się uruchomienia sprzętu i to na zewnątrz, na słońcu. Stwierdziłam, że ów GPS jest dość zacny i kupiłam go.
Ze zwykłym Larkiem 35 byłam już w Rumunii i spisywał się przyzwoicie, tylko czasem ładowanie szwankowało w upale. Lark 35AT zaskoczył mnie ilością akcesoriów w cenie podstawowej - dwa uchwyty: samochodowy z daszkiem i motocyklowy z daszkiem i ładowarką podpinaną bezpośrednio do akumulatora motocykla. Dwie baterie w zestawie. Klasyczna ładowarka samochodowa, kabelek USB-MircoUSB, rysik zakończony z jednej strony płaskim śrubokrętem, dzięki czemu można szybko odkręcić GPS i schować do schowka lub kufra... Duże ikonu w menu i w miarę wygodna obsługa w rękawiczce (z rysikiem precyzja jest lepsza, ale i tak podczas jazdy nie ma co grzebać w Navi). No po prostu full wypas i to wszystko za jedynie 359 zł.
Mieli też w sklepie starszego TomToma Rider 3 za "jedyne" 900 zł, ale uznałam, że nawet jeśli ten Lark się nie sprawdzi i kupiłabym tego starszego Tomtoma, to i tak razem wyjdzie mi dużo taniej niż nowiutki TomTom za 1699zł, do którego trzeba jeszcze dokupić stację dokującą z ładowarką (za ok. 500zł).
Bluetooth rzeczywiście nie paruje się z Cardo Solo, ale podobno już Scala Rider G4 ma słuchawki stereofoniczne, więc powinno działać. Lark nie działa też z iPhonem, połączył się natomiast ze słuchawkami od Nokii, a teraz ładuję stereofoniczne słuchawki Motoroli, żeby sprawdzić czy się połączy.
Jeśli chodzi o jasność ekranu, to może jest gorzej niż w Zumo czy TomTom, ale nie jest tragicznie. Jak mówię, jeździłam w słońcu po Rumunii ze zwykłym Larkiem i skoro tamten dawał radę, to jestem przekonana, że ten poradzi sobie jeszcze lepiej. Z nawigacją w smartfonie jest o tyle kiepsko, że telefon lubi się przegrzać i zawiesić lub wyłączyć (dotyczy i Androida i iPhone'a), zwłaszcza w upalne dni.
Dużym plusem Larka jest możliwość wgrania na karcie SD niemal dowolnej nawigacji, a więc nie jesteśmy ograniczeni do fabrycznie preinstalowanej LarkMap, która wygląda zresztą całkiem przyzwoicie i ewidentnie jest wzorowana na TomTomie.
Jeszcze jedna mała uwaga. Panowie sprzedawcy nie mają pojęcia, co sprzedają. Najpierw pan mnie poinformował, że Lark nie ma BT, a później usiłował mi sprzedać komplet z jedną baterią. Na szczęście z opisu wiedziałam, że jest zarówno Bluetooth, jak i zapasowa bateria. Więc nie ze mną takie ściemnianie ;-)
Tak czy inaczej, czas na testy!