raphi napisał(a):A ja swoją CBF'ą zjeżdżam już 2-gi komplet Pirelli Angel ST. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to świetna guma do moich skromnych możliwości. Opona w sposób bardzo przewidywalny sygnalizuje początek braku przyczepności - pod warunkiem, że nie przegniemy za bardzo, ale ja staram się nie przeginać a poza tym mam stracha na przeginanie.
Kilka razy miałem w zakręcie tak, że oponka bardzo subtelnie ale wyraźnie zaczynała puszczać i lekko odjeżdżać na zewnętrz zakrętu. Działo się to za każdym razem w zacienionym winklu w którym asfalt okazał się wilgotny. Ostatnio taki sygnał dostałem na przelocie z Petersem na pierwszym fajnym zakręcie na trasie, na który jak zwykle wpadłem jak dzik w kartoflisko.
Opona szybko się nagrzewa - w zasadzie wystarczy jej kilka mocniejszych dohamowań i przyspieszeń albo z 10 zakrętów i już można pogłębiać zakrętaski Trzyma stabilnie, szczególnie przy wyższych prędkościach i na długich i szybkich łukach, które wprost uwielbiam, a których niestety nie ma zbyt wiele.
W dobrą pogodę i na dobrym asfalcie trzyma też mocno na złożeniach przy których przycierają podnóżki (zdarza mi się to niezwykle rzadko i zazwyczaj niechcący) - uwaga, mowa cały czas o CBF'ie 600, w której podobno podnóżki są za nisko
Świetny turystyk, który daje MI pewność na różnych asfaltach, na suchym i mokrym. W deszczu to ciężko mi powiedzieć jak to trzyma, bo ja w deszczu jeżdżę jak pizda i przeraźliwie boję się mocniej pochylić. Przy takiej jeździe to pewnie każda opona trzyma. A jako, że jeżdżę 600, która zdaniem niektórych w ogóle nie jedzie to oczywiście nie zrywa mi przyczepności przy przyspieszaniu pod warunkiem, że nie wjadę na ten czarny smolisty kawałek, na którym ślizga się wszystko jak na lodzie.
A jaki przebieg wytrzymal pierwszy komplet?