To może ja podzielę się swoimi wrażeniami, jako świeżo upieczony motocyklista
Szukając szkoły wahałem się pomiędzy Kulikowiskiem a pro-motorem. Wybór padł na pro-motora czego nie żałuję.
Teoria: Wykłady były bardzo Ciekawe - prowadzone pod kątem motocyklistów ale najlepszymi zajęciami była pierwsza pomoc, którą przeprowadził ratownik motocyklowy - gość z dużym doświadczeniem i wiedzą i co najważniejsze potrafiący ją przekazać.
Praktyka na placu:Potem trafiłem na plac, gdzie na początku byłem przerażony... czekając na swoje pierwsze zajęcia patrzyłem na doskonalenie jazdy, a dokładniej na dziewczynę która ćwiczyła poprawne składanie się w zakrętach kręcąc ósemki (przynajmniej tak mi się teraz wydaje, że to ćwiczyła), a ja wtedy jeszcze nigdy nawet na motocyklu nie siedziałem...
. Ale na pierwszych zajęciach większość czasu była przegadana o tym jak należy z motocyklem się obchodzić, wsiadać, dobra pozycja itd, i tylko zrobiliśmy kilka kółek do koła placu na pierwszym biegu. Na kolejnych zajęciach duży nacisk był kładziony na technikę jazdy, na poprawną pozycję, dobre wykonywanie ćwiczeń - nie mówię o ćwiczeniach egzaminacyjnych ale o innych ćwiczeniach manewrowych (slalomy, slalomy oburącz, jedną ręką, jazda dookoła placu bez trzymania kierownicy (nie licząc zakrętów), hamowanie z redukcją, wchodzenie w zakręt i poprawne parzenie itd.). Zawsze, gdy ktoś sobie gorzej radził, lub robił coś źle, podchodził instruktor, gasił silnik i tłumaczył co było źle. Ćwiczenia egzaminacyjne trenowałem pod koniec jazd a gdy już je opanowałem w sposób zadowalający - kazano mi ćwiczyć je na drugim biegu - było już trudniej
Miasto:Na miasto wylosowałem super instruktora -
Rafał-a. Rafał potrafił opierdzielić jak się coś źle zrobiło, a po jeździe na mieście wymyślał mi ćwiczenia tych rzeczy z którymi miałem problem na mieście - i ćwiczyłem je na placu. Na pierwszej jeździe wyjechałem też na autostradę - 140km/h - wtedy wrażenia niezapomniane
, szkoda że teraz już tak nie jest
. Ogólnie bardzo dużo się od niego nauczyłem.
PodsumowanieOgólnie kurs bardo dobrze przygotował mnie do jazdy, a egzamin przynajmniej w moim przypadku okazał się tylko formalnością - zdany za pierwszym razem. Wadą pro-motora jest chyba tylko duże obłożenie i trudność z terminami, gdy jednocześnie się pracuje. Kurs robiłem trochę ponad 3 miesiące