Musisz mieć Rafał również na uwadze, że w trakcie eksploatacji samochodu ważne są 3 czynniki.
1. przebieg auta
2. rok produkcji
3. styl jazdy i eksploatacji.
Zależnie od przebiegu danego auta mogą pojawiać się usterki, elementy które należy wymienić. Co by nie mówić, montowane części mają pewną sprawność i nie przeskoczy tego. Wali się, musisz zapłacić wymienić i czekać na kolejną, innego typu i elementu awarię.
Rok produkcji auta vide pkt 1. Jeśli coś się nie spierdoli w aucie przez przebieg, to zeżre je starość. Jest jeszcze pół biedy, jeśli samochód jeździ. W aucie niejeżdżonym lub jeżdżonym od czasu do czasu usterki wyskakują częściej. Auto nie może po prostu stać, musi być w ruchu, do tego zostało stworzone. Tak jak przebieg auta robi swoje, bo elementy się zużywają, tak ich rok produkcji powoduje to samo, weźmy pod uwagę lakier, elementy gumowe (parcieją) lub załóżmy plastikowe (matowieją lub pękają).
W końcu styl jazdy. Dotąd nie wiem, czy pisanie w ogłoszeniach "jeżdżony przez Kobietę" jest poprawne politycznie i cenne, czy nie choć wśród kobiet znajdziemy garstkę pań, które jeżdżą bardzo porządnie. Mam jednak nieodparte wrażenie, że ilekroć ktoś z nas był wożony przez damę bo był na cyku, to jednak pod domem facet musiał zaparkować auto i robił to bezbłędnie
Można mieć auto roczne, dwuletnie a skatowane niemiłosiernie - patrz przedstawiciele sil sprzedaży użytkujący auta służbowe, lub auta ujeżdżane przez 5 kierowców - poflotowe, poleasingowe. Jeśli masz auto od nowości i wiesz jak nim kierować, myślę że bezawaryjność w dużym stopniu masz zapewnioną, obarczoną oczywiście przebiegiem i starością elementów. Co tu dużo gadać, "jak dbasz tak masz".
Wspominając Volvo D5 omawiane w innym wątku. Jeśli by nawet wziąć pod uwagę poprawną eksploatację auta trzeba się liczyć z koniecznością zainwestowania pewnej sumy pieniędzy w usterki, jakie pojawią się w nim na pewno. Nie wiadomo co to będzie i czy stanie się to za miesiąc od jego kupienia, czy dopiero po roku czy dwóch latach. Oczywiście (!) ich usunięcie będzie zdecydowanie tańsze niż zakup auta nowego, ale w przeliczeniu na wydaną na niego kasę mogą porazić. Zapewne części do niego są dużo droższe niż do Chevroleta Aveo
jest to pojazd innej konstrukcji, innej renomy i komfortu użytkowania oraz porządnej marki. Ja sam bym sobie poużytkował, ale ryzyko poniesienia inwestycji jest zdecydowanie większe niż w aucie 3-5 letnim rozsądnie użytkowanym.
Chuja się zarabia, a żyje się jak hrabia.