Monte Christo napisał(a):raphi napisał(a):25 km do pracy i robisz 13tkm rocznie??
Same dojazdy do pracy ok 288 dni w roku to już prawie 15 tysi a do tego inne jazdy i nie może nie wyjść 20 tkm.
Auto kupiłem w grudniu 2008 roku. Do teraz na liczniku mam blisko 97 tys (96.56coś chyba). Stan licznika/8 lat (liczę od 2009) wychodzi nie całe 13 tys.
Jest jedno ale w tym wszystkim. Dzieci mam dopiero od 2011 roku, drugie od 2016 i w 2012 roku kupiłem CBFę, tak więc gdzie mogę i chcę puszczam się na moto. Aaaaa, mam też hulajogę! Nią też jeżdżę po mieście.
W kolejnym aucie, tak jak przewidujesz, może się pojawić większy roczny przebieg, spowodowany większymi możliwościami. Większy samochód, więcej bagażu można zabrać = więcej możliwych tras do pokonania i więcej wyjazdów z całą ekipą.
Monte,
jedno jeszcze powinieneś wiedzieć:
Nowoczesne silniki benzynowe nie są znacząco mnie awaryjne niż nowoczesny diesel. Normy Euro 6 robią swoje.
Natomiast:
Jeśli benzyna nie ma turbiny, to i nie ma momentu obrotowego przy normalnych (użytkowych) obrotach.
A jeśli ma turbinę, to ma moment obrotowy, ale również często koło dwumasowe, oraz nie mniej czujników i rozmaitych zaworów jak diesel, więc sprawa bezawaryjności nie jest już tak oczywista. Na dodatek jest to najczęściej "downsizing" a więc mocno wysilone jednostki.
Ja też od "zawsze" jeździłem benzyną, ale kilka lat temu (2008) zaryzykowałem i kupiliśmy dla żony Peugeota 207 1,4 HDi Miał tylko 70KM i coś około 170 Nm. Nie był to demon szybkości, ale był dynamiczny i mało palił. Zrobiłem nim bezawaryjnie ponad 160 tysięcy, a z tego co wiem, to nowy właściciel (od ponad 3 lat) nie miał z nim specjalnych kłopotów.
Wybór kolejnego auta dla żony był już tylko formalnością, bo wiedzieliśmy że ma to być turbodiesel.
Kup HDi nie pożałujesz