Ehh.. Nagrzałem się dość na ten motocykl, umówiłem się na oglądanie.. no i wyszło, że świat nie jest taki idealny.
Z rozmowy telefonicznej z sprzedającym wynikało, że jest on pierwszym właścicielem, kupił motocykl w Niemczech i jego stan jest bez zarzutu. Już na pierwszy rzut oka dało się zauważyć, że to ostatnie to nie do końca. Z tłumika dołem dość mocno uciekały spaliny, poza tym byl on nieco przerysowany. Dopiero po tym właściciel przyznał się, że motocykl leżał na prawym boku i miał wymieniane kilka elementów (pęknięta owiewka, zgięta klamka hamulca, podnóżek). Tłumik miał też wgniecenie od strony koła. Owszem, nie jest to nic dyskwalifikującego motocykl ale jeśli słyszę, że wszystko jest w porządku i po przejechaniu 300km widzę coś takiego, to nie czuję się zbyt zachęcony do zakupu. Na pytanie czemu mi nic wcześniej nie powiedział, sprzedawca rzucił, że jakbym wiedział, że coś było robione, to pewnie bym wcale nie przyjechał... Brak słów.
Druga sprawa - niby pierwszy właściciel, ale.. nie do końca. Bo motocykl kupiony od Niemca (który prawie nie jeździł, dlatego było napisane, że pierwszy właściciel). Nie jest nieco dziwne, że motocykl o przebiegu 7000km ma mieć trzeciego właściciela?
Jazda próbna - tutaj już odbyło się bez nieprzyjemnych niespodzianek. Motocykl odpalił od strzału, jeździ płynnie a biegi wchodzą bez problemu. Nie wyczułem znoszenia na żadną stronę, było tylko shimmy po puszczeniu kierownicy przy ok 60-70 km/h (ale to ponoć normalne?).
Koniec końców moje wkurzenie na sprzedawcę wzięło górę i nie kupiłem tej CBFki. Jeśli komuś nie przeszkadzają ślady po szlifie, to wydaje mi się, że motór jest całkiem ok (chociaż ponegocjowałbym jeszcze cenę).
(BTW to samo ogłoszenie jest też na otomoto:
http://otomoto.pl/honda-cbf-cbf1000-now ... 16647.html)