malina666 napisał(a):Drogi "kolego". Nie sam sprawdzałem ten motocykl tylko z kolegą, który jest pracownikiem salonu Hondy i zna sie na rzeczy. Nie rozumiem skad taki atak na moja wypowiedz? Motocykl ogladany oraz testowany byl przez ok 2 godz. Przejechalismyu sie tam i stracilismy pol dnia bo sprzedajacy dawał sobie odciąc ręke ze pojazd jest bezwypadkowy i uwierzylem. A moze jestes sprzedawcą tego motocykla?
Co tak jadem plujesz?
To, że jest pracownikiem Hondy nie znaczy, że ma w oczach lasery do pomiaru ramy. W ogóle, to że jest pracownikiem Hondy to zupełnie nie znaczy, że "zna się na rzeczy", ale to już moja opinia (wysnuta na podstawie doświadczeń) i nie ma sensu o tym dyskutować. To, że ucho od mocowania silnika nosi ślady szlifa, nie oznacza że zasadnicza część ramy jest krzywa. Skąd atak? Tak sobie siedzę czasem na forach i już krew mnie zalewa, jak czytam kolejne posty amatorów, którzy snują jakieś durne teorie na temat krzywych ram, utleniających się kasków i innych tego typu bzdur. Sprzedający to osobna sprawa, może nie wiedział że motocykl jest po przygodach, może chciał to ukryć. Jestem przekonany, że gdyby uczciwie napisał w ogłoszeniu, że motocykl jest po przygodach, to nie sprzedałby go, albo musiałby wystawić za połowę ceny. I tutaj pojawiłby się kolejny problem, bo "skoro za połowę ceny, to na pewno jeszcze coś ukrywa, poza małym szlifem" itp itd.
Strach pokrywę ściągnąć do regulacji zaworów, bo Ci powiedzą że moto po wypadku jest, i krzywą ramę ma! A odkręć przy tym chłodnicę, żeby mieć lepszy dostęp? Nie daj boże.
Też się nieraz wkurwiałem, gdy sprzedający zapewniał że motor jest idealny, a na miejscu okazywało się, że to szrot. Mówisz "panie, 4 atm w oponach to za dużo, tym się nie da jechać" a on na to, że tak jest napisane na oponie i tak ma być
itp.
Nie, nie jestem sprzedawcą tego moto, nawet nie zaglądałem w ogłoszenie, bo mnie to nie za bardzo interesuje.
Aydaho, jeśli nie chce to nie kupuje, ale nie piszmy że rama jest krzywa skoro tego nie jesteśmy pewni!
Z doświadczenia zauważyłem też, że ludzie jak kupują motocykl, zwłaszcza pierwszy poważny, to oczywiście ma być 100% bezwypadek, igła, bo to śmierć na kołach itp. Po czym po kilku miesiącach sami lądują w rowie, po cichutku, małym kosztem naprawiają moto i nikt nie krzyczy, że rama jest krzywa, bo przecież tylko owiewka się zarysowała. Ale przy kupmie malowana owiewka = zderzenie z pociągiem, conajmniej. Cholerni hipokryci.