rupert napisał(a):Browar, koniecznie lekarz i środki rozpuszczające zakrzepy. Niedawno wujaszkowi poluzowały się zakrzepy w łydce po kontuzji (stłuczenie) sprzed dobrych 10 lat. Prawie zszedł. 10 miesięcy rozpuszczali te złogi. W zeszłym tygodniu wieźli go na sygnale z zatorem... ale żyje. Chyba tylko dlatego, że i pracę i dom ma ok 1km do szpitala wojewódzkiego w Gdańsku
(z tymi środkami na zakrzepy, to musisz przycisnąć, bo często nie chcą podawać)
Rupert zastrzyk na rozpuszczenie zakrzepów sobie zapodałem do brzucha jak tylko pojawił się siniak.
Co do lekarza - to w niedzielę jakieś 18 godzin od wypadku oglądała mnie znajoma lekarka i powiedziała, że siniak jest "powierzchowny", a mięsień na jej oko mocno stłuczony... ale mam się udać jak mi do poniedziałku (czyli dzisiaj) nie przejdzie do specjalisty... nie przeszło więc idę - Mam wizytę dzisiaj o 17:30 - oczywiście prywatnie bo z kasy chorych pani mi grzecznie powiedziała, że 29 maja jest koniec kolejki
Ja nie zgrywam twardziela - Broń Boże ! tylko skoro w niedzielę mnie uspokoiła Pani doktor, że kości całe, bebechy też, a mięśnie potrzebują czasu to też ton moich wypowiedzi nie był w klimacie "ożeszkurwa jutro umieram"
Pozdro !
Ps. trzymajcie kciuki za pomyślną diagnozę ...