Hej.
Z godzinkę temu przyjechałem od kumpla - pożyczyłem od niego Grubasa, czyli Intrudera VL 1500 LC
Coś takiego ->
Mam zamiar pojeździć tym mastodontem przez weekend. Jak pogoda pozwoli, to zrobię pewnie około 500km.
Potem coś naskrobię na temat tej lokomotywy.
Na razie powiem tylko tyle, że sprzęt jest przeogroooomny.
Waga - coś około 340kg. Na razie czuję się na nim jak pchła na słoniu....
Z przodu laczek 140mm(!), z tyłu 200mm. Wszystko jest tu ogromne i jakby ociosane siekierą z kawała stali - kierownica (kumpel ma akurat szeroką, akcesoryjną kierownicę), klamki, podesty, siedzenie..... Wszystko jakby skrojone pod dupsko 150 kilogramowego wielbiciela hamburgerów...
Litrowa, ważąca 250kg CBFka to przy tym sprzęcie baletnica, która nic nie waży, unosi się w powietrzu i ma manewrowość Wigry3.
Maszynownia - półtoralitrowe V2, chłodzone olejem, zawory regulowane hydrauliką, coś około 68KM i 114Nm przy ~2500 rpm. Ciągnie jak traktor.
I tyleż ma w sobie subtelności.
Aha - hamulców brak.
No i ten dźwięęęęęĘĘĘĘKKKKKK!!!!
Na akcesoryjnych Hardkromach ten piec gada nieziemsko.
Każde dotknięcie gazu to potężne uderzenie basu wydobywającego się z czeluści stalowego serducha. Poezja.
Na tą chwilę, to tyle.
Pzdr.