Bo w Polsce wszyscy patrzą na przebieg, jak jest 30kkm to już dużo strasznie. Jak z 50-60kkm to już trup. A się okazuje, że motocykl jest w stanie spokojnie trzepnąć 200-300kkm. Tak w ogóle to motocykl umrze szybciej od innych czynników (drzewo, autobus itp. ) niż dojedzie do momentu gdzie silnik będzie do remontu. Ja osobiście nigdy nie widziałem motocykla gdzie silnik padł od przebiegu. Ciekawe ile osób taki widziało?
A FZ1 fajny sam mam zamiar kupić