Wymieniłem ostatnio w swoim moto ówże płyn, z tym, że posiłkowałem się haynesem. Korek przy chłodnicy odkręcony-śruba spustowa przy pompie odkręcona. Wszystko ładnie do dużej michy- śmierdziało jakby ktoś zamiast płynu chłodniczego dodał swojej uryny
. Później zbiorniczek wyrównawczy- zatyczka won i w wężyk z dolnej części out aż do opróżnienia. Kolejna operacja to przepłukanie całego układu i zb. rezerwowego kranówą. Robimy aż do skutku, czyli aż czysta woda zacznie wypływać do michy.
Następnie trochę wody przez wlew w chłodnicy+preparat do czyszczenia chłodnic aluminiowych i znowu woda aż po wlew+woda do znaczka max w zb. rezerwowym. Moto rozgrzane do temperatury roboczej i tak przez 10 min. Wyłączamy silnik, czekamy aż trochę ostygnie, ostrożnie odkręcamy korek chłodnicy i znowu opróżniamy przez otwór przy pompie wodnej.
Znowu płuczemy kranówą, znowu można płynem do chłodnic itd., znowu płuczemy i w końcu zalewamy płynem chłodniczym po koreczek w chłodnicy i do kreski max w zb. rezerwowym. Uruchamiamy silnik, 5 min rozgrzewki i z 3-4 machnięcia gazem do ok 4tys. obrotów żeby pozbyć się powietrza. Zakręcamy koreczek na chłodnicy i finito-czas na browarka
. W sumie to nawet nie wiem ile wlałem. Miało być prawie pod korek chłodnicy i max w zbiorniczku, a czy było 2l czy więcej nie mam bladego pojęcia.
To wersja Haynesa dla opornych. Oczywiście podkładkę od śruby spustowej wymieniamy na nową i dokręcamy z siłą bodajże 12Nm. Teraz podchwytliwe pytanie. Po czym poznam, że mam jeszcze powietrze w układzie chłodzenia?