tajland napisał(a):Fajna prezentacja motocykla. Jednak jak słyszę o komforcie,a widzę te zgięte nogi to jakoś mi się to gryzie. Jeżdżę dużym Bandytem w którym pozycja jest zbliżona do tej z CBFy i jakoś moim zdaniem jest średnio wygodnie. Oczywiście mówię o długich,wielogodzinnych trasach. Takie 100-300 km wkoło komina jest ok.
Mimo, że wersja "F" CeBeeRki, jak na maszynę o zacięciu sportowym, jest w miarę wygodna, to raczej dzienne przeloty po 500+ km nie będą na niej super przyjemne.
Ale wiesz jak jest, każdy chwali swoje
Są tacy, którzy zarzekają się, że na swoich R1-ynkach, RR-kach, GSX-R-ach mogliby jechać na trip wkoło Europy.
Nie twierdzę, że się nie da. Jak się kto uprze, to można i tak.
Ale jeśli wykorzystujesz motocykl głównie do podróżowania, to kupno sporta jest tak samo trafione jak zakup takiego noża:
do obierania ziemniaków i marchewek.
Masz zajebisty sprzęt do survivalu, możesz nim zaszlachtować jelenia, uciąć grube gałęzie albo wypruć flaki napastnikowi, ale zanim obierzesz warzywa na zupę, to ci się jeść odechce....