Moc motocykla nie jest zgodna z wpisem w dowodzie.
Jakikolwiek dzwon to na wejściu brak wypłaty odszkodowania - czyli za szkody płacisz sam. Jeśli zrobisz komuś przy tej okazji kuku to za jego leczenie także płacisz sam. Oczywiście koszty naprawy czyjegoś pojazdu i koszty czyjegoś leczenia pokryje UFG, ale zaraz po tym, albo wręcz równolegle wejdą na ścieżkę sądową o odzyskanie tych kosztów od Ciebie.
To po pierwsze.
Po 2 - kontrola policji - niby nic wielkiego, ale jeśli złapią Cię jak zapinasz 180 a w papierach masz 25kW, czy tam nawet 35kW to od razu wiedzą że coś jest nie tak. To się wiąże z mandatem i z zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Twoja sytuacja nie różni się z punktu widzenia prawnego NICZYM od rejestrowania skuterka 125 ccm na 50 ccm. Ta sama kaplica.
Dlatego z tego powodu NIKT z pewnością nie powinien tak jeździć, a tym bardziej kupować takiego pojazdu.
Odblokowanie mocy zaś, czyli zmiana w dowodzie rejestracyjnym to żmudna i długa procedura wiążąca się z wizytą na homologowanej hamowni (podobno takie są), opłaceniu badania, następnie z wizytą u diagnosty i dopiero potem z rejestracją. Koszt - od 1500 do 2500 zł.
Powyższe raczej wyczerpuje temat.
MrGlub napisał(a):poległem
Taa
...ale co ja tam wiem.