Ile ja na ulicach Warszawy widzę Hond, Toyot z dymem z tyłu
To wszystko jest kwestia eksploatacji. Jedynie! Silniki można zarąbać jak się z nich poty wyciska na zimnym. Każdy silnik nawet niezniszczalny, taki jaki montowany jest w Japończykach.
I jak ja to mówię, na dwoje babka wróżyła - jedni uważają, ze warto kupić auto/moto od gościa z kasą, bo on na pewno dbał, wszak miał na to hajs. Można również sądzić, że skoro miał hajs, to ten sprzęt traktował jako zabawkę niczym się nie przejmując, bo stać go na nowy!
Zakup używanego zawsze jest i będzie ruletką.
Chuja się zarabia, a żyje się jak hrabia.