goramo napisał(a):Ja tam laboratorium nie prowadzę, więc żadnym naukowym dowodem nie poprę.
Opisuję tylko swoje spostrzeżenia jakie poczyniłem jako zwykły użytkownik.
Od zawsze mam zajoba na punkcie odgłosów mechanicznych jakie generuje silnik i wpienia mnie gdy słyszę niepotrzebne dźwięki. Takie moje zboczenie/skrzywienie/osobista paranoja... Można nazwać jak komu się podoba.
I po prostu słyszę zdecydowaną różnicę w pracy mocno rozgrzanego silnika na różnych olejach.
Dopóki silnik ma te 85-95 oC to praktycznie na każdym oleju jaki miałem pracował spoko i bez zauważalnej różnicy.
Najczęściej też jeździłem głównie w trasy, a przepychanie się przez miasto nie było dla mnie przyjemnością. A w trasie to wiadomo - po pierwsze jedzie się w innych warunkach, szybciej, wiaterek chłodzi piec, temperatura na wskaźniku raczej nie przekracza 90o, poza tym po prostu niewiele się słyszy.
Jednak jak od któregoś roku zacząłem dużo jeździć motocyklem po mieście (bardzo często przesiadałem się ze służbowej puszki na moto), to myślałem, że mnie chuj jasny strzeli.
Dużo jazdy w centrum, turlanie się powoli od skrzyżowania do skrzyżowania, przepychanie miedzy puszkami, żar leje się z nieba, przy asfalcie miedzy puszkami spokojnie ze 40oC albo i z 50oC, w silniku wentylator chłodnicy napierdala niemal non stop, a na wyświetlaczu ciągle temperatury rzędu 100-110oC.
Stoisz na skrzyżowaniu, kask otwarty i słyszysz jak w takich warunkach silnik pracuje jak zepsuta sieczkarnia.
Kakofonia niepotrzebnych dźwięków...
Mnie to doprowadza do rozpaczy.
Kiedyś, za sprawą postów Śmigielskiego (były tu na forum), zakupiłem z ciekawości pierwszą oliwę 10w50 (od LiquiMoly).
Silnik pracował zdecydowanie lepiej, ciszej, "na ucho" zauważalnie przyjemniej. Przy mocnym rozgrzaniu ucichła znaczna część tej rzezi dobiegającej z jego wnętrza.
Od tamtego czasu kilkakrotnie wracałem do 10w40 w następnych motocyklach i następnie przechodziłem na 10W50. Przy ostatniej wymianie w CB zrobiłem to samo. W każdym z moich moto silniki pracowały o wiele ładniej na oliwie W50.
I tego się będę trzymał.
A każdy niech tam sobie zalewa co mu się podoba. Może nawet kujawski lać jak mu pasuje.
Poza tym, jeśli już się powołujesz na mądre instrukcje, to masz tam w niej pewien wykres, który pokazuje zalecaną lepkość oleju w zależności od temperatury. I z tego co pamiętam, to zalecana 10w30 była do maksymalnych temperatur w okolicy 30oC.
Co do wspomnianego civica 2.0 turbo to jak dla mnie żaden wyznacznik.
Po pierwsze choćby dlatego, że nawet ten wysilony silnik 2.0 jest i tak znacznie mniej obciążony cieplnie od silnika motocyklowego. Zobacz ile masz czynnika chłodniczego w układzie w silniku samochodowym, a ile u siebie w moto.
Po drugie, od co najmniej kilku lat producenci zalecają oleje o oznaczeniach 0w30 czy 0w20 żeby zmniejszyć opory tarcia, uzyskiwać wyśrubowane maksymalne parametry i obniżyć spalanie a tym samym emisję. Ładnie się te wszystkie cyferki później prezentują w folderach reklamowych.
Takie "rzadkie" oleje to jeden z wielu czynników, ktory w powyższych sprawach pomaga. A o długoletnią dobrą kondycję silnika moim zdaniem dzisiaj się już nikt z producentów nie troszczy. Rzekłbym nawet, że to im nie na rękę.
Z Hondą jak z Harleyem, .. płacisz za legendę , motocykl dostajesz gratis "
Przymierzając się do swojej CBF przeczytałem chyba wszystko co się dało na temat , pisali o silniku mniej więcej tak ;
legendarny , znakomity , niezniszczalny ,.
świetny , aksamitny , świetna kultura pracy itd itd.
Długo myślałem, kusił mnie Bandit 1250 . ale stwierdziłem , Honda to Honda ! Suzuki będzie stukało , pukało , będę się wkurzał i klamka zapadła - Honda.
Kupiłem zacząłem jeździć , a jeżdżę zawsze w stoperach. Było w miarę ok z naciskiem na w miarę bo denerwowały mnie wibracje , jedyneczka
i parę innych rzeczy , ale przekonywałem sam siebie przecież to Honda , jest dobrze.
Kiedyś jednak po długiej jeździe zaparkowałem po prawej stronie , usiadłem na ławeczce po drugiej stronie ulicy i stwierdziłem ,że przejadę i postawię ją blisko ławki. Zrobiłem to bez kasku.
po odpaleniu przeżyłem szok !
Silnik pracował jak stara sieczkarnia , tego nie dało się słuchać. Szybko zgasiłem , ale szok pozostał , to tak pracuje rozgrzany , legendarny silnik Fireblade o przebiegu 35 tysięcy
I zaczęło się . Pierwszy Shell Advance 15W50 - trochę lepiej, drugi - Amsoil 20w50 jeszcze trochę lepiej , ale do akceptowalności daleko . Teraz mam zalany Motul 5100 15w50 i jakoś jest . Jeżdżę w stoperach , gaszę przed zdjęciem kasku i nie słucham go bo go słuchać się go nie da .
Pewnie zaraz ktoś napisze - Eeee strucla kupiłeś
napiszę tak ;
Przejechałem nią 20 tyś km , nie wzięła grama oleju, nie miałem z nią jakiś większych problemów .
Starałem się słuchać każdą inną CBF 1000 jak była taka okazja i o dziwo humor mi się trochę poprawiał bo moja pracowała zauważalnie ciszej .
Prawda jest taka .że silnik CBF 1000 wydaje po rozgrzaniu taką kakofonię dżwięków jak to napisał goramo , że ludzie wrażliwi na kulturę pracy silników maja z tym problem.
Olej 10 czy 15W50 poprawia sytuacje , ale przypadłości konstrukcyjnych silnika jak np, głośna praca rozrządu po rozgrzaniu silnika nie zlikwiduje.
Ps .
Od jakiegoś czasu stoi w garażu drugi motocykl i po rozgrzaniu pracuje ciszej , bardziej kuturalnie.
A jak coś mi się w pracy silnika nie będzie podobać , powiem sobie - Suzuki ,stuki , puki i łatwiej będzie mi się z tym pogodzić