Nie wiem czemu się uparłeś na ten model ? Produkowany był chyba tylko 89-90, więc stare to, i na dodatek z częściami już kłopot.
Wiem że o gustach się nie dyskutuje, ale w przypadku Pacific Coast który jest efemerydą i stylistyczną pomyłką, trudno mi zrozumieć Twoją decyzję.
Za około 2-3 tysiące więcej możesz kupić ST1100 który nie dość że będzie 10 lat młodszy, to jeździ i wygląda jak prawdziwy turystyczny motocykl, a nie jak ruski parowóz.
Masz pewnie rację, ale podoba mi się jego inność i to załatwia temat. Jeździłem najszybszym żelazkiem świata, czyli Citroenem XM i bardzo mi się podobał. Chyba jestem modyfikowany genetycznie...
Wizualnie okropny Ale jednocześnie wygląda na taki, którym można się dostojnie i wygodnie toczyć 'w stronę słońca'. Powo w poszukiwaniach dobrej sztuki.
Brzydki bo brzydki, ale w jednym ogłoszeniu przeczytałem, że oprócz kardana ma to hydropoychacze, więc odpada regulacja zaworów. Gdyby tak jeszcze rozrząd z VFRy czy wałek królewski i wtrysk... Byłby totalnie bezobsługowy sprzęt