Kupowałem na allegro, nie u tego konkretnie, ale dokładnie to samo. Podobne występują u Louisa (2x drożej) oraz u Kitajca odpowiednio taniej, ale z Kitajcem wolę unikać kontaktów - kiepskie doświadczenia, poza tym dużo prostsze jest reklamowanie na miejscu etc.
Nic nie trzeba rozkręcać, zdejmujesz kapturek, nakręcasz nakrętkę kontrującą i czujnik - podciągasz nakretkę, sparowanie czujników z centralką i tyle.
Trzeba mieć porządny zawór, żeby nic nie ujebało - i tyle. Łopatologia.
bushmaster napisał(a):W sumie ciekawe, bo ja nigdy nie czułem dyskomfortu związanego z tym, że nie wiem, jakie w danym momencie mam ciśnienie. Raz na 1-1.5 miesiąca podjeżdżam na stację i dobijam do pożądanej wartości. A w przypadku nagłej utraty (zdarzyło mi się raz) to i tak momentalnie się o tym dowiadujesz z zachowania motocykla - no chyba że ten gadżet zaczyna krzyczeć i migać. Z tym, że nawet wtedy jaką Ci to daje przewagę - 5s?
Kwestia osobnicza - ja dyskomfort czułem często (na kulawych nawierzchniach).
Przy szybkim kapciu to (prawie) nie ma znaczenia, oczywiście zgoda. Ale przy wolnym kapciu - jakiś wkręt etc. - ma. Kapcie na moto zdarzyły mi się 3x (na ok. 120 kkm), w tym 2x wkręty. Wkręty są wredne - z jednej strony powietrze może schodzić bardzo powoli. Z drugiej - kiedyś jechałem świadomie puszką z wkrętem (bo byłem przekonany, że schodzi powoli) - i jednak mi kapcia dość gwałtownie wyjebało.
Oczywiście nie ma co panikować, że bez tego się nie da - ale jest to IMHO dużo przydatniejsza rzecz, niż np. termometr czy czujnik temperatury oleju - tak czysto praktycznie. Albo nawet woltomierz (o ile nie masz CBF1000
).