Śr kwi 11, 2012 9:55 am
Śr kwi 11, 2012 8:28 pm
Śr kwi 11, 2012 10:53 pm
Avalon napisał(a):2- zalepia bardzo skutecznie w zasadzie wszystko, włącznie z łańcuchem.
Avalon napisał(a):3- wahacz, okolice zębatki zdawczej, felga... oblepione kleistym syfem który ciężko usunąć.
Cz kwi 12, 2012 7:02 pm
maćko napisał(a):Ja też pożegnałem psikadełka i wystrugałem olywiarkę, na razie najprostszą wersję z elektrozaworem, przekaźnikiem i zaworkiem precyzyjnym, ale chodzi mi po głowie sterowanie na czasówce. Dodatkowo koszt takiej oliwiarki jest porównywalny do kosztu puszki dobrego smaru
Cz kwi 12, 2012 7:45 pm
Avalon napisał(a):I jak go chcę
Cz kwi 12, 2012 7:54 pm
Cz kwi 12, 2012 8:00 pm
Cz kwi 12, 2012 8:06 pm
trampek napisał(a):Obawiam się tylko, czy te 4s to nie będzie trochę za długo. W Motooilerze z tego co pamiętam z instrukcji, a nie mam pod ręka teraz, najdłuższy czas otwarcia to cos koło 1.5...i to już najwyższy stopień smarowania.
goramo napisał(a):No dobra. Tylko, że cała wygoda sterowania np. w motooilerze polega na tym, że mamy pokrętełko na sterowniku, którym można sobie nawet w czasie jazdy regulować częstość kapania oleju - dla różnych warunków (miasto, autostrada, sucho, mokro, itp..).
Mając zaworek precyzyjny zapewne w czasie jazdy nie ma możliwości regulacji, ale można się zatrzymać, sięgnąć ręką do zaworka i też nieco zwiększyć przepływ jeśli jest taka potrzeba.
A nie posiadając żadnego sterownika, ani zaworka, to w jaki sposób będzie się regulować ilość tego oleju? Do każdej zmiany trzeba będzie się dobrać do tego przekaźnika? Jeśli tak, to IMO jest to mało wygodne rozwiązanie dla oliwiarki w motocyklu...
Cz kwi 12, 2012 8:32 pm
Pn kwi 16, 2012 12:18 pm
RNP napisał(a): Jeśli jesteśmy w kwestii oliwiarki to na ten cały zakraplacz polecam oryginalną końcówkę Scottoilera, kosztuje kilka złotych a wykonana jest solidnie i zawsze można dokupić i założyć ją ponownie jakby coś ją po drodze zjadło.