Ciężko nam uwierzyć w takie przebiegi, bo ciągle jesteśmy w czarnej dupie, sto lat za murzynami.
W krajach nieco zamożniejszych naprawdę ludzie często kupują sprzęty, żeby je MIEĆ. Bo go stać, ma fanaberie sobie pojeździć, kupuje pojeździ, znudzi mu się i moto stoi.
To tylko u nas coś takiego, że każdy zakup jest przemyślany na wszystkie strony i jest faktyczną potrzebą. Dlatego u nas rzadziej się zdarza, że kupiony motocykl jest mało używany.
Ja nie jestem naiwny, wiem, że pewnie z 80% motocykli z przebiegiem poniżej 10kkm (i w ogóle 80% wszystkich motocykli na polskim rynku) ma kręconą szafę.
Ale DA się kupić motocykl, który ma dużo lat i mały przebieg.
Z mojego podwórka - kupiliśmy XJ600 rocznik 95 lub 97 (już nie pamiętam) dla mojej mamy, z przebiegiem poniżej 10kkm.
Ten motocykl stał w komisie w Rybniku 2 lata, bo miał zaporową cenę. Opony tak stare jak motocykl. Silnik zastany.
A ostatnio kuzynka kupiła czarną CBF600 z przebiegiem poniżej 5 tyś.km z roku 2006. Silnik nie jest jeszcze dotarty, co się po prostu czuje, bo pracuje szorstko i twardo. A mam porównanie, bo moja mama też ma taką samą CBF600 z tego samego roku i silnik chodzi tam zupełnie inaczej, bardziej miękko.